Karczma Żywiołak

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Miedzy niebem, a piekłem
Pośród słynnych bezdroży.
Co je lotem starannie mija duch boży.
Stoi stara karczma w której widma opojów
Święcą tryumfy szalów swych pijackich znojów.

Sam Mefisto wpada.
W karczmie tej zasiada.
Zmora z najgorszego snu
Tez na pewno czeka tu.

Skąpiec co umierając
Połknął swoje ametysty.
Znajdzie tu za dwa grosze nocleg wiekuisty.
I zbrodniarz, co w nożu ujął cala swa wiarę
Zdoła tutaj nie jedna nadybać ofiarę.

Cala karczma nasza w otchłań się zatacza.
Zmora z najgorszego snu wola Ciebie: "Przychodź tu!!"

Nierządnica żmija mizdrzy się do tłuściocha
Co przed śmiercią się w niej lubieżnie zakochał.
Graja tez grajkowie wściekle w swojej kapeli.
Cały tłum zwiotczały w plasach się weseli.

Jedna kolo pieca siedzi tylko starucha.
Mac pięciorga wisielców - wrzawy tej nie słucha.
Posępnie skulona znów wspomina po cichu
Pierwsza cudna miłość spełniona na strychu.

Nagle podskoczyła.
Dzbana wychyliła.
Polkę w oka mgnieniu
Zagrała na grzebieniu.


autor: B. Lesmian
zmiany drobne: R. Jaworski




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim