Wpadnij Zioło

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Sto lat Cię nie widziałem bracie, wejdź,
Każdy pretekst jest dobry by zrobić 0,5.
Nie wiem. Przez te studia wydaje mi się,
Że w chuj z nas udaje, że w chujach ma już mgr
A może ja nie dorosłem jeszcze do siedzenia w pubach
I gadania o kolokwiach non stop.
O tym jak komu mija rok, i kto ma jakie felgi
I ile wyrwał fok sponsorując im dancing.
A swoją drogą to pamiętam ten czas,
Jak trzy lata temu kiwali głową w begach mass.
A dziś w garniaku na pop imprezach dla mass,
Choć trzy lata wcześniej by być fajnym byli rap.
Dziś begi mają powietrze w autach z Niemiec,
Wejście w dorosłość to dla nich staż przed zestarzeniem się.
A ja póki co sram na wyścig po status,
Słucham rapu i naliczam wśród chłopaków wódę w parku.

Wpadnij pogadamy co u mnie,
Co u ciebie, co u niego, co u nich i u niej.
Tak ogólnie bez drugiego dna
Wpadnij pogadać, wypić wódkę ze mną – ot tak.
x2

Co u nas? Różnie skumaj.
Część na studiach, reszta się marnuje tutaj
Gdzie Ci co wiem, że osiągną coś
Co miesiąc płacą sos, żeby opłacić dom
Ale nie swój tylko za wynajem,
Sto parę kilometrów dalej i ściemniamy rodzicom
Że chodzi nam o edukację, a nie wyrwanie się stąd.
I ciężko nam się dziwić, ciężko nie mieć dość
Jebanej dziury w której nie pozostaje nam nic na wieczór
Niż zalać pałę i palić shit człowieku.
Wiesz, narzekam może, ale przynajmniej coś robię
By przerwać monotonię i przed marzeniami iść przodem.
A im że idą przodem to się wydaje,
Gdy zaplanują sobie gdzie po jedenastej kupić flachę.
Zresztą wiesz, jadę po nich ale powiedz
Jakie jest zdanie moich eks znajomych o mnie – proszę.

Wpadnij pogadamy co u mnie,
Co u ciebie, co u niego, co u nich i u niej.
Tak ogólnie bez drugiego dna
Wpadnij pogadać, wypić wódkę ze mną – ot tak.
x2

Wpadnij koleżanko jak chcesz,
Czasem miło pogadać z dziewczyną
Z którą nie łączy mnie seks i miłość.
A pro po seksu niekoniecznie miłości,
Gdybym dostawał piątaka za każdą laskę co w ciąży jest
Gdy wracam na weekend, to wiesz
Miałbym cash taki że zamiast tego 0,5
Pili byśmy Johny Walker Black.
Jak ojcowie dziecka co narodziny
Opijają, albo zapijają je jak nieszczęścia.
Nie chcę besztać tu nikogo, ani
Krytykować za to na co swoje karty postawił.
W sumie gdzieś mam ich wybory, dla nich
Jestem ziomkiem, a nie tatą co morały prawi.
Dobra, zresztą chuj z tym zamuliłem wiem.
Musisz lecieć, ok. Ale pamiętaj, że
Mój terminarz nie jest jakiś pełen obowiązków
Więc jeśli masz chęć to wiesz – wpadnij po prostu.

Wpadnij pogadamy co u mnie,
Co u ciebie, co u niego, co u nich i u niej.
Tak ogólnie bez drugiego dna
Wpadnij pogadać, wypić wódkę ze mną – ot tak.
x2




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim