Ewolucja Ziarecki
Lyrics
Ewolucja, słuchaj...
Dla mnie te przeżyte chwile są jak ostry miecz,
Bóg na nim napisał: walcz, kochaj i cierp.
Ja odczuwam tę różnicę, w pewnym stopniu już dorosłem.
Moje wersy są doniosłe przez to, że nie takie proste.
Kocham rapsy o życiu i mówię bez ściemy, choć trudno to przeżyć, w czym się znajdujemy.
A ja dam Ci swą wiarę i swoją nadzieję, bo wiem, że ten los z nas często się śmieje.
Bliska osoba jest obok, wtedy ty czujesz jej brak, może gwiazdka ta na niebie kiedyś da mi jakiś znak.
Bólu i rozpaczy ziomek nie wytrzymam nigdy więcej, bo przez takie sytuacje pęknie mi na nowo serce.
Kardiochirurg nie pomoże, szczęście może to naprawić, jednych hip hop ten życiowy swoim nastawieniem bawi.
Ponoć najważniejsze to pokochać naprawdę, jak nie kochasz całym sercem, wszystkie motyle są martwe.
Dla mnie to ta ewolucja, bo przechodzę trudny wiek, w kraju gdzie zwyczajny człowiek musi zbierać na ten chleb.
Tu gdzie pogoda bogaczy, ale nikt nam nie tłumaczy, gdzie te hajsy, co wygrane, ziomek możesz po majaczyć .
Przez nieczyste dusze ludzi teraz jest zatruty tlen.
Na swój wiek wiele przeżyłem, nie mów mi, że mało wiem .
Mówią, że szczęścia nie ma, ja ich nastawienie zmienię .
Dowiedziałem się, że szczęście chodzi w parze z cierpieniem.
Od spraw trudnych uciekamy, no bo po co te problemy, myślą że piętnastolatek na ten świat jest głuchoniemy.
Patrząc w lustro, co ja widzę - marzenia na pewno, co z tego że widzę, jak wiem się nie spełnią.
Mówią, że my zbuntowani, że to światło na nas świeci, a to tylko smutne gwiazdy - blade twarze miejskich dzieci.
Szukam szczerego człowieka, ale tych znaleźć nie mogę.
Podejdź blisko, podaj rękę, zrób to dla mnie, ja proszę.
Więdną wszystkie te kwiaty i nic się nie zmienia , a jedyne co zostaje tam to ta róża wspomnienia.
Mówią: uśmiechnij się ! Spoko, ziomeczku, nie ma sprawy, ale najpierw usuń ciernie z prawie całej mojej twarzy.
Dla mnie te przeżyte chwile są jak ostry miecz,
Bóg na nim napisał: walcz, kochaj i cierp.
Ja odczuwam tę różnicę, w pewnym stopniu już dorosłem.
Moje wersy są doniosłe przez to, że nie takie proste.
Kocham rapsy o życiu i mówię bez ściemy, choć trudno to przeżyć, w czym się znajdujemy.
A ja dam Ci swą wiarę i swoją nadzieję, bo wiem, że ten los z nas często się śmieje.
Bliska osoba jest obok, wtedy ty czujesz jej brak, może gwiazdka ta na niebie kiedyś da mi jakiś znak.
Bólu i rozpaczy ziomek nie wytrzymam nigdy więcej, bo przez takie sytuacje pęknie mi na nowo serce.
Kardiochirurg nie pomoże, szczęście może to naprawić, jednych hip hop ten życiowy swoim nastawieniem bawi.
Ponoć najważniejsze to pokochać naprawdę, jak nie kochasz całym sercem, wszystkie motyle są martwe.
Dla mnie to ta ewolucja, bo przechodzę trudny wiek, w kraju gdzie zwyczajny człowiek musi zbierać na ten chleb.
Tu gdzie pogoda bogaczy, ale nikt nam nie tłumaczy, gdzie te hajsy, co wygrane, ziomek możesz po majaczyć .
Przez nieczyste dusze ludzi teraz jest zatruty tlen.
Na swój wiek wiele przeżyłem, nie mów mi, że mało wiem .
Mówią, że szczęścia nie ma, ja ich nastawienie zmienię .
Dowiedziałem się, że szczęście chodzi w parze z cierpieniem.
Od spraw trudnych uciekamy, no bo po co te problemy, myślą że piętnastolatek na ten świat jest głuchoniemy.
Patrząc w lustro, co ja widzę - marzenia na pewno, co z tego że widzę, jak wiem się nie spełnią.
Mówią, że my zbuntowani, że to światło na nas świeci, a to tylko smutne gwiazdy - blade twarze miejskich dzieci.
Szukam szczerego człowieka, ale tych znaleźć nie mogę.
Podejdź blisko, podaj rękę, zrób to dla mnie, ja proszę.
Więdną wszystkie te kwiaty i nic się nie zmienia , a jedyne co zostaje tam to ta róża wspomnienia.
Mówią: uśmiechnij się ! Spoko, ziomeczku, nie ma sprawy, ale najpierw usuń ciernie z prawie całej mojej twarzy.
contributions: