Pogrom Zespół Reprezentacyjny
Lyrics and guitar chords
Dnia pewnego na naszym targu
O pietruszki dwie, góra - trzy
Kilka tuzinów bab wśród wrzasku
Zaczęło wodzić się za łby
Na piechotę, na wozach, konno
Nasze gliny - jak z nieba grom
Przybywały z nadzieja płonną
Rozdzielenia walczących stron
Lecz niestety najgorszych wrogów
Łączy powszechna miłość do glin
I do zgody każdy jest gotów
By policji dać razem w kły!
Więc i w babskich krwiożerczych ordach
Nagle zgodna zakwitła myśl
Że dać trzeba dziadom po mordach
I tu dopiero zaczął się cyrk!
Widząc srogie zastępy przekup
Co na wroga odważnie prą
Każdy konał prawie ze śmiechu
Albo ciężki przeżywał szok
Z okien mojej małej mansardy
Podsycałem zawziętość bab
Przemienionych w żandarmozjady
Krzycząc gromko: "Hip, hip, hura!"
Oto jedna dorwawszy chłopa
Gruby w łapy chwyciła kij
Tłukła póki ten nie zawołał:
"Niech żyje anarchia! Gliny - psy!"
Inna znowu straszna megiera
Wziąwszy po się kaprali dwóch
Wielkim dupskiem zaczęła wcierać
Puste głowy w targowy bruk
Zaś najgrubsza ze wszystkich samic
Wydobywszy potężny biust
Spustoszenie siała piersiami
Gęsty wokół ścielił się trup!
W krąg padali funkcjonariusze
Pogrom rozmiar miał wielki tak
Że dostarczył piękniejszych wzruszeń
Niźli większość Homera kart
W końcu baby się połapały
Że nie bardzo jes kogo tłuc
Lecz nie poszły do swoich warzyw
Żeby stary dokończyć spór
I nim bójka znów rozgorzała
Którejś przyszła go głowy myśl
Żeby urwać gliniarzom jaja
Lecz ci na szczęście nie mieli ich
Żeby urwać gliniarzom jaja
Lecz ci na szczęście nie mają ich!
A
O pietruszki dwie, góra - trzy
A
A7
Kilka tuzinów bab wśród wrzasku
D
A
Zaczęło wodzić się za łby
B7
E7
Na piechotę, na wozach, konno
A
Nasze gliny - jak z nieba grom
A
A7
Przybywały z nadzieja płonną
D
A
Rozdzielenia walczących stron
B
E7
A
Lecz niestety najgorszych wrogów
Łączy powszechna miłość do glin
I do zgody każdy jest gotów
By policji dać razem w kły!
Więc i w babskich krwiożerczych ordach
Nagle zgodna zakwitła myśl
Że dać trzeba dziadom po mordach
I tu dopiero zaczął się cyrk!
Widząc srogie zastępy przekup
Co na wroga odważnie prą
Każdy konał prawie ze śmiechu
Albo ciężki przeżywał szok
Z okien mojej małej mansardy
Podsycałem zawziętość bab
Przemienionych w żandarmozjady
Krzycząc gromko: "Hip, hip, hura!"
Oto jedna dorwawszy chłopa
Gruby w łapy chwyciła kij
Tłukła póki ten nie zawołał:
"Niech żyje anarchia! Gliny - psy!"
Inna znowu straszna megiera
Wziąwszy po się kaprali dwóch
Wielkim dupskiem zaczęła wcierać
Puste głowy w targowy bruk
Zaś najgrubsza ze wszystkich samic
Wydobywszy potężny biust
Spustoszenie siała piersiami
Gęsty wokół ścielił się trup!
W krąg padali funkcjonariusze
Pogrom rozmiar miał wielki tak
Że dostarczył piękniejszych wzruszeń
Niźli większość Homera kart
W końcu baby się połapały
A
Że nie bardzo jes kogo tłuc
A
A7
Lecz nie poszły do swoich warzyw
D
A
Żeby stary dokończyć spór
B7
E7
I nim bójka znów rozgorzała
A
Którejś przyszła go głowy myśl
A
A7
Żeby urwać gliniarzom jaja
D
A
Lecz ci na szczęście nie mieli ich
D
C#7
Żeby urwać gliniarzom jaja
D
A
Lecz ci na szczęście nie mają ich!
B
E7
A
contributions:
Most popular songs Zespół Reprezentacyjny
- 11 Król
- 12 Śmierć za idee
- 13 Skarga dziewcząt uciesznych
- 14 Rogacz
- 15 Pogrom
- 16 W karczmie nad morzem
- 17 Niemal wszystkie
- 18 Nadchodzi noc
- 19 Na pewnej ziemi
- 20 Mur