Tramwaj Zakaz Wyprzedzania

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
W pierwszym tramwaju, całkiem o świcie
Kiedy odjeżdża sennie z przystanku
Ludzie wtuleni w twarde fotele
Sen zatrzymują pod powiekami

Dłonie wciśnięte gdzieś głęboko w kieszeniach
Szukają ciepła, które zostało
Po krótkiej nocy w białej pościeli
Zimno jest w pierwszym tramwaju nad ranem




I tak już jest i tak musi być
Szary dzien i nie ma o czym śnić
Szary płaszcz i kilka zwykłych słów
To wszystko, co dał mi Bóg

Nie ma uśmiechu na twarzach zmęczonych
O piątej rano w pierwszym tramwaju
Normalni ludzie śpią jeszcze w domach
Ty jesteś gorszy, ty jesteś z tych szarych

Wzrokiem przebijasz się przez grubą szybę
Dla takich jak ty nikt ich nie myje
Poza tym codziennie oglądasz to samo
Zwykłe mury i szare ulice




Rate this interpretation
Rating of readers: Weak 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim