Tak to oni Zakaz Wyprzedzania

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Kiedy chodzę ulicami miasta mojego wieczorem,
nie widzę w tym nic złego.
Koleżanki z kolegami,
pod oknami urozmaicają czas tym co za oknami siedzą w domu.
W wygodnym fotelu, bujają się z myślami,
takich chyba już niewielu.
Podchodzą do okna w wygodnych bamboszach,
nie dopuszczając w swoim życiu żadnych roszad.

Oni, ustabilizowani,
spokojni aż do granic.
Nie wyjdą z domu za nic.
Tak to oni, ustabilizowani,
spokojni aż do granic.
Nie wyjdą z domu za nic [ZA NIC!]

Kiedy chodzę ulicami miasta mojego nad ranem,
wszystko jest poukładane.
Między latarniami stoją dziwnie ubrani,
stróże prawa lub porządku bez wyjątku.
Oni nie chcą podejmować z nimi wspólnego wątku,
jak zwykle zachowują odrobinę rozsądku.
Jednak czasami, walczą z myślami, czy bezpiecznie jest za zamkniętymi drzwiami.

Tak to oni, ustabilizowani,
spokojni aż do granic.
Nie wyjdą z domu za nic.
Tak to oni, ustabilizowani,
spokojni aż do granic.
Nie wyjdą z domu za nic [ZA NIC!]

Tak to oni, ustabilizowani,
spokojni aż do granic.
Nie wyjdą z domu za nic.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim