Bar Honolulu Wojciech Pokora
Lyrics
Na skraju miasta blady neon pełga
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Od serca wnet celesta się rozełka
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Nad szklanką wina siedzę i czekam
Aż kląśnie klamka w sieni, tam na górze
Zjawi się wtedy ma Weronika
I zacznie wreszcie sprzedawać róże
Róże subtelne niby płat jedwabi
Bar Honolulu, Bar Honolulu
To jedno miejsce na świecie mnie wabi
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Te najpiękniejsze chciałbym mieć róże
Ach, to by była miła rzecz, przemiła rzecz
Ledwo ich dotknę, krew mi się burzy...
Chcesz? No to popatrz, ale łapy precz!
Na skraju miasta blady neon pełga
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Ta róża, kiedy kocha, to nie zełga
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Stolik dla dwojga, blat marmurowy
A ja z dziewczyną - zaraz zaczną grać
Idzie do głowy czerwone wino
Szepczę do ucha: Chciałbym z panią...
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Od serca wnet celesta się rozełka
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Nad szklanką wina siedzę i czekam
Aż kląśnie klamka w sieni, tam na górze
Zjawi się wtedy ma Weronika
I zacznie wreszcie sprzedawać róże
Róże subtelne niby płat jedwabi
Bar Honolulu, Bar Honolulu
To jedno miejsce na świecie mnie wabi
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Te najpiękniejsze chciałbym mieć róże
Ach, to by była miła rzecz, przemiła rzecz
Ledwo ich dotknę, krew mi się burzy...
Chcesz? No to popatrz, ale łapy precz!
Na skraju miasta blady neon pełga
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Ta róża, kiedy kocha, to nie zełga
Bar Honolulu, Bar Honolulu
Stolik dla dwojga, blat marmurowy
A ja z dziewczyną - zaraz zaczną grać
Idzie do głowy czerwone wino
Szepczę do ucha: Chciałbym z panią...