Ballada o szachiście Wojciech Młynarski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    2 ratings
Mili państwo, pośród licznych
opowiastek satyrycznych,
z których nieraz miły słuchacz mój się śmiał,
nie publikowałem słodkiej
i niegłupiej anegdotki
o facecie, który ze mną w szachy grał.

Choć nie wąsko był obryty,
Znał roszady i gambity,
bo teorię mądrą kuł od lat,
grałem z nim bez przyjemności,
bowiem grywał słabo dość - i
już po paru ruchach mu mówiłem "Mat".

Aż tu facet dnia pewnego
krzyknął mi, że dosyć tego,
że tu jakiś podły spisek miejsce ma,
bowiem prawda historyczna
i konieczność dialektyczna
żąda, by wygrywał tylko on - nie ja!

Na protesty me nieczuły,
rzekł: "Zmieniamy gry reguły,
bo nie wytrzymują one życia prób,
od tej pory nie ma skuchy -
na twój ruch - trzy moje ruchy
i za każdy zbity pionek bierzesz w dziób!"

Na krzesełku się poprawił,
za plecami mi postawił
byków trzech, na widok których trzęsie febra,
trzy figurki na raz ruszył,
dziób mi puchnie, płoną uszy...
A najśmieszniejsze, że on chyba znowu przegra.




Rate this interpretation
Rating of readers: Great 2 votes
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    Kinyc
    PiS znów przegra.

    · Report · 6 years ago