Dla frankowiczów (Rata, Renata i krata) Witek Muzyk Ulicy

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    2 ratings
O,o,o,o

Spóźniona rata, dzwoni Renata z infolinii wciąż
Pyta o dane i martwi ją to, że raty nie spłacane są
Od poniedziałku jak korek w butelce czuję się tu
Krat w oknach nie mam, a jednak ciągle ktoś pilnuje mnie
O,o,o,o

Nie wiem jak długo, ten kamień pod górę uda się pchać
Było by miło, by przyszedł ostatniej raty czas
O,o,o,o

Stanąłem na wagę
Trzy cyfry jak co dzień, chyba ze mnie kpią....

Młody,
Odmóżdżony,
Zapasiony,
Do końca życia zadłużony
Nie zaspakaja swojej żony
I ciągle, ciągle,
Ogląda porno strony....

Pojadę na stację, zaleję do pełna i ucieknę stąd
Wyrzucę komórę by nie być jak ten na smyczy pies

Pojadę do stryja, posieję warzywa i wody dużo będę pić
Ogłoszę upadłość
I wreszcie normalnie,
I wreszcie normalnie,
I wreszcie normalnie,
Normalnie zacznę żyć
O,o,o,o.....




Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 2 votes
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim