Ciuchy na wagę są ekstra Witek Muzyk Ulicy
Lyrics
-
5 favorites
Ciuchy na wagę są ekstra
Nie, nie, nie, nie, nie chcę nowego Roleksa
Kolekcja Zary jest do bani
Wolę kolorowe, tanie kilogramy
Palę ognisko i nie tylko
Wyciągam gitarę, butelkę bimbru i kiełbasy kilo
Jest tu lepiej niż w San Marino
Chodź dziewczyno, zabieram Cię na drugą stronę rzeki życia
Po drugiej stronie pijesz tanie piwo z Biedronki
Po drugiej stronie jesz parówki i z tyrolską kromki
Po drugiej stronie nikt Cię przez pryzmat metki nie ocenia
Po drugiej stronie nie boisz się być sobą i nie masz nic do stracenia
Ciuchy na wagę są ekstra
Nie, nie, nie, nie, nie chcę nowego Roleksa
Kolekcja Zary jest do bani
Wolę kolorowe, tanie kilogramy
Nie lecę do Malezji szukać spokoju
Mam go we własnym domu i własnym pokoju
Zimą na narty nie wyjeżdżam wcale
Wolę pod domem lepić z dziećmi śniegowe krasnale
Z mego ogrodu jem tanie, smaczne i zdrowe warzywa
Bez tego co się GMO nazywa
Żyję skromnie ale mi się to podoba
Bez czerwonej kartki w kalendarzu, dzień za dniem mogę celebrować
Żyję wbrew konsumpcji tego świata
Bo nie chcę by ten świat miał jeszcze jednego w kolejce do kasy wariata
Wariata, wariata, wariata, wariata..........
Ciuchy na wagę są ekstra
Nie, nie, nie, nie, nie chcę nowego Roleksa
Kolekcja Zary jest do bani
Wolę kolorowe, tanie kilogramy
Życie nie jest po to by niewolniczo dla kogoś tyrać
Życie zbyt krótkie by je tak po prostu w korku mijać
Życie jest piękne w swej dziecinnej prostocie
Życie na przekór reklamowo-materialnej głupocie
Ciuchy na wagę są ekstra
Nie, nie, nie, nie, nie chcę nowego Roleksa
Kolekcja Zary jest do bani
Wolę kolorowe, tanie kilogramy
Nie, nie, nie, nie, nie chcę nowego Roleksa
Kolekcja Zary jest do bani
Wolę kolorowe, tanie kilogramy
Palę ognisko i nie tylko
Wyciągam gitarę, butelkę bimbru i kiełbasy kilo
Jest tu lepiej niż w San Marino
Chodź dziewczyno, zabieram Cię na drugą stronę rzeki życia
Po drugiej stronie pijesz tanie piwo z Biedronki
Po drugiej stronie jesz parówki i z tyrolską kromki
Po drugiej stronie nikt Cię przez pryzmat metki nie ocenia
Po drugiej stronie nie boisz się być sobą i nie masz nic do stracenia
Ciuchy na wagę są ekstra
Nie, nie, nie, nie, nie chcę nowego Roleksa
Kolekcja Zary jest do bani
Wolę kolorowe, tanie kilogramy
Nie lecę do Malezji szukać spokoju
Mam go we własnym domu i własnym pokoju
Zimą na narty nie wyjeżdżam wcale
Wolę pod domem lepić z dziećmi śniegowe krasnale
Z mego ogrodu jem tanie, smaczne i zdrowe warzywa
Bez tego co się GMO nazywa
Żyję skromnie ale mi się to podoba
Bez czerwonej kartki w kalendarzu, dzień za dniem mogę celebrować
Żyję wbrew konsumpcji tego świata
Bo nie chcę by ten świat miał jeszcze jednego w kolejce do kasy wariata
Wariata, wariata, wariata, wariata..........
Ciuchy na wagę są ekstra
Nie, nie, nie, nie, nie chcę nowego Roleksa
Kolekcja Zary jest do bani
Wolę kolorowe, tanie kilogramy
Życie nie jest po to by niewolniczo dla kogoś tyrać
Życie zbyt krótkie by je tak po prostu w korku mijać
Życie jest piękne w swej dziecinnej prostocie
Życie na przekór reklamowo-materialnej głupocie
Ciuchy na wagę są ekstra
Nie, nie, nie, nie, nie chcę nowego Roleksa
Kolekcja Zary jest do bani
Wolę kolorowe, tanie kilogramy
contributions: