Botoks Witek Muzyk Ulicy

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Nie polajkowali dziś mojego zdjęcia
Czy mnie ktoś kocha i jeszcze pamięta
W cyber przestrzeni ławice waleni
Jak szprotka w lesie jestem sam
Po jednej stronie Ty, po drugiej jestem ja

Siedzi królowa na wysokim tronie
Siedzi i myśli o zwiędłej urodzie
Wołajcie medyka, niechaj coś poradzi
Niechaj coś zrobi i buzię mi wygładzi

Drzwi do komnaty giermkowie uchylają
Na salę uciech króla wprowadzają
Król patrzy i patrzy, i nadziwić się nie może
Wtem nagle krzyczy - o mój boże

Co Ty zrobiłaś ze swoimi ustami
Pod bluzką coś Ci sterczy jak stragan z balonami
Naciągnęłaś skórę jak rząd stawkę vat - u
Zaraz Ci coś pęknie, z botoksem nie ma żartów

Nim skalpel Cię dotknął to chciałem Cię dotykać
Teraz jesteś inna, muszę Cię unikać
Krew z dodatkiem kwasu
Napęczniałe klony
Przydałby się chirurg poprawiać neurony

Pokaż mi swą twarz, swą prawdziwą twarz
Nie, nie, nie, nie zmieniaj się
Nie chcę lalki mieć
Zmarszczki są ok
Nie, nie, nie, nie zmieniaj się

Nie polajkowali dziś mojego zdjęcia
Czy mnie ktoś kocha i jeszcze pamięta
W cyber przestrzeni ławice waleni
Jak szprotka w lesie jestem sam
Po jednej stronie Ty, po drugiej jestem ja




Rate this interpretation
Rating of readers: Average 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim