Piosenka o królu Wiktor Zborowski
Lyrics
A kiedy na państwo ościenne wyruszał nasz król,
Królowa na drogę sucharów mu wór ususzyła
I dziury na szatach mężowskich starannie zaszyła,
I w dwóch zawiniątkach mu dała machorkę i sól.
A kiedy się żegnał i zamku przekroczyć miał próg,
Objęła go czule i łzę uroniła rzęsistą:
"A dajże im w kość, bo okrzyczy cię lud pacyfistą,
I zabierz im słodkie pierniczki, bo przecież to wróg".
Pod wodzą kaprala oddziały czekają już dwa,
Trzech smutnych żołnierzy i tyluż żołnierzy wesołych.
Rzekł król: "Furda prasa i radio, i cztery żywioły!
Wiktoria was czeka i w ogóle, chłopcy, hurra!"
Nim zmilkły oklaski, marszowa rozległa się pieśń.
Po drodze do armii król rozkaz skierował odgórny:
Wesołych żołnierzy dać kazał do intendentury,
A smutnych żołnierzy zostawił w piechocie, i cześć!
Popatrzcie: słoneczko zwycięstwa już błyska zza chmur!
Trzech smutnych żołnierzy spisano, co prawda, na manko,
A kapral, moralny pion tracąc, ożenił się z branką,
Lecz łupem zwycięzców ogromny pierniczków padł wór.
Więc grzmijcie, orkiestry! Niech serca uderzą im w takt!
Niech smutek przelotny wam piersi radosnej nie gniecie.
Cóż smutnym żołnierzom po życiu na tym naszym świecie?
A słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy i tak...
Królowa na drogę sucharów mu wór ususzyła
I dziury na szatach mężowskich starannie zaszyła,
I w dwóch zawiniątkach mu dała machorkę i sól.
A kiedy się żegnał i zamku przekroczyć miał próg,
Objęła go czule i łzę uroniła rzęsistą:
"A dajże im w kość, bo okrzyczy cię lud pacyfistą,
I zabierz im słodkie pierniczki, bo przecież to wróg".
Pod wodzą kaprala oddziały czekają już dwa,
Trzech smutnych żołnierzy i tyluż żołnierzy wesołych.
Rzekł król: "Furda prasa i radio, i cztery żywioły!
Wiktoria was czeka i w ogóle, chłopcy, hurra!"
Nim zmilkły oklaski, marszowa rozległa się pieśń.
Po drodze do armii król rozkaz skierował odgórny:
Wesołych żołnierzy dać kazał do intendentury,
A smutnych żołnierzy zostawił w piechocie, i cześć!
Popatrzcie: słoneczko zwycięstwa już błyska zza chmur!
Trzech smutnych żołnierzy spisano, co prawda, na manko,
A kapral, moralny pion tracąc, ożenił się z branką,
Lecz łupem zwycięzców ogromny pierniczków padł wór.
Więc grzmijcie, orkiestry! Niech serca uderzą im w takt!
Niech smutek przelotny wam piersi radosnej nie gniecie.
Cóż smutnym żołnierzom po życiu na tym naszym świecie?
A słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy i tak...
contributions: