Jej rodzina Wiesław Michnikowski
Lyrics
-
1 rating
Cóż, że dziewczyna
jest jak z kina,
że ze trzy lata byś wytrzymał?
Ale - rodzina - jej rodzina...
Jaką rodzinę ma?
Czy mama się nie wtrąca
i szczęścia nie zamąca?
Jej tata czy nie trąca,
gdy w złość na zięcia wpadł?
Czy wujek z czci odarty
Nie oszukuje w karty?
Czy chęcią żartów party
nie nadoskwiera brat?
Takich pytań sto -
bardzo dużo to,
ale nie spoczniemy my -
aż sprawdziemy, czy:
Gdy dziadzio przyjdzie w gości,
nie nudzi do nudności?
A gdy spożywa tościk,
na dywan roni dżem?
Czy szwagier, który tyra,
aż w piersi dech zapira -
czy nie wymusza żyra
pod groźbą szczucia psem?
Takich pytań sto -
bardzo dużo to,
ale nie spoczniemy my -
aż sprawdziemy, czy:
Czy babunia nie wyżera
prowiantuz fryżydera?
Czy ciocia nie wybiera
z półmiska lepszych sztuk?
Czy, przewracając stolik,
stryjaszek alkoholik
nie stłucze znów majolik,
choć sporo on już stłukł?
Takich pytań sto -
bardzo dużo to,
ale nie spoczniemy my -
aż sprawdziemy, czy:
Czy kuzyn somnambulik,
bladziutki jak śledź ulik,
nie wejdzie śpiąc w koszuli
przestraszyć nas we śnie?
Czy siostra naszej pani
nie sprawi, że my, zanim
się spostrzeżemy, sami
w siostrzyczce zakochani?
A moja dziewczyna jest jak z kina,
ze cztery lata z nią wytrzymam
Bo jej rodzina, jej rodzina...
Cóż za rodzinę ma...
Bo mamunia się nie wtrąca
I szczęścia nie zamąca,
a w złości nie potrąca
tatunio - król bon ton.
Wujaszek - chłop otwarty,
przegrywa ze mną w karty,
a brat, grzecznością party,
powtarza wciąż: pardon.
Tacy krewni to sama radość bo,
Oni zaufają i dogadzają mi...
Jej szwagier który tyra,
że w piersi dech zapira,
pożyczki mi i żyra bez długich daje mów.
Stryjaszek - też nie ciężar, pieniężnie nie zawęża
A mąż jej... Dla męża po prostu brak mi słów!
jest jak z kina,
że ze trzy lata byś wytrzymał?
Ale - rodzina - jej rodzina...
Jaką rodzinę ma?
Czy mama się nie wtrąca
i szczęścia nie zamąca?
Jej tata czy nie trąca,
gdy w złość na zięcia wpadł?
Czy wujek z czci odarty
Nie oszukuje w karty?
Czy chęcią żartów party
nie nadoskwiera brat?
Takich pytań sto -
bardzo dużo to,
ale nie spoczniemy my -
aż sprawdziemy, czy:
Gdy dziadzio przyjdzie w gości,
nie nudzi do nudności?
A gdy spożywa tościk,
na dywan roni dżem?
Czy szwagier, który tyra,
aż w piersi dech zapira -
czy nie wymusza żyra
pod groźbą szczucia psem?
Takich pytań sto -
bardzo dużo to,
ale nie spoczniemy my -
aż sprawdziemy, czy:
Czy babunia nie wyżera
prowiantuz fryżydera?
Czy ciocia nie wybiera
z półmiska lepszych sztuk?
Czy, przewracając stolik,
stryjaszek alkoholik
nie stłucze znów majolik,
choć sporo on już stłukł?
Takich pytań sto -
bardzo dużo to,
ale nie spoczniemy my -
aż sprawdziemy, czy:
Czy kuzyn somnambulik,
bladziutki jak śledź ulik,
nie wejdzie śpiąc w koszuli
przestraszyć nas we śnie?
Czy siostra naszej pani
nie sprawi, że my, zanim
się spostrzeżemy, sami
w siostrzyczce zakochani?
A moja dziewczyna jest jak z kina,
ze cztery lata z nią wytrzymam
Bo jej rodzina, jej rodzina...
Cóż za rodzinę ma...
Bo mamunia się nie wtrąca
I szczęścia nie zamąca,
a w złości nie potrąca
tatunio - król bon ton.
Wujaszek - chłop otwarty,
przegrywa ze mną w karty,
a brat, grzecznością party,
powtarza wciąż: pardon.
Tacy krewni to sama radość bo,
Oni zaufają i dogadzają mi...
Jej szwagier który tyra,
że w piersi dech zapira,
pożyczki mi i żyra bez długich daje mów.
Stryjaszek - też nie ciężar, pieniężnie nie zawęża
A mąż jej... Dla męża po prostu brak mi słów!
contributions: