Dama z Portretu Wiesław Michnikowski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Wypadki takie znamy
Od czasów Pigmaliona
Akt urodziwej damy
Palety mistrz wykonał
Już dzieło swego pędzla
Przelicza na pieniądze
Gdy nagle ją go wpędzać
Ów wizerunek w żądzę
Gdy nagle go, gdy nagle ją
Ów wizerunek w żądzę

To wzrokiem w damie tonie
I robi mu się smutno
To znów podbiegnie do niej
I ucałuje w płótno
Tak męczy się nasz plastyk
A los mu figla płata
Uczuciem do niewiasty
Co jest non consumata
Co taka jest, zupełnie jest
Co jest non consumata

Aż raz gdy golnął wina
Wśród zaklęć czułych szeptu
Spogląda, a dziewczyna
Zstępuje doń z portretu
Lecz że malował damę
Picassa szkołą znaną
Oddzielnie każdy fragment
Z portretu zszedł i stanął
Oddzielnie ten,
Oddzielnie ten
Oddzielnie każdy fragment

A kiedy w drżących dłoniach
Połączył je w kształt szczęścia
Zrozumiał, że zapomniał
O kilku ważnych częściach
Współcześni mistrze jak tu
Wam teraz nie powtarzać
Nie twórzcie damskich aktów
Bez spisu inwentarza
Dwa, cztery, sześć,
Dwa, cztery, sześć,
Bez spisu inwentarza




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim