Na ulicy tak bez słowa
Facet ciebie pocałował.
Byłaś mała tak, mała tak,
Mała tak, o - tak!

Obcy facet - ja nim byłem,
Nawet trochę się zdziwiłem.
Byłaś mała tak, mała tak,
Mała tak, o - tak!

I sam nie wiem kiedy, ot, znienacka!
Tak zaczęła miłość się wariacka!

Ty kłamałaś, ja wierzyłem,
chciałaś, to się ożeniłem.
Byłaś mała tak, mała tak,
Mała tak, o - tak!

Rozpieściłem czekoladą,
mlekiem, masłem, marmeladą.
Byłaś mała tak, mała tak,
Mała tak, o - tak!

Raz wyniosłaś za pół ceny
Mój garnitur z czystej wełny!
Ale byłaś taka mała, wszyscy mówili,
"Taka mała, daj spokój, co będziesz robił skandal?"

Ty co tydzień byłaś u fryzjera!
Ja tyrałem głupi jak cholera!

Teraz wszystko się skończyło.
Z tym smarkaczem jak ci było?
Ja to czułem, ja wiedziałem,
Smarkacz prysnął gdy spojrzałem!
Wściekła jesteś, w pysk mi dałaś,
Mówisz "bałwan!", głupia mała!

Schowaj spluwę... skąd ją wzięłaś?
Będziesz strzelać? Hehe, proszę, strzelaj. No, strzelaj!
*strzał*
No, jeszcze...
*strzał*
No, strzelaj, ty!!!
*strzały, kaszel*

I, pomyśleć, byłaś mała tak...
Zawsze mała tak... taka mała... i nic...

Te kobiety to tak strzelają, aby zbyć.