Głos pokolenia Wdowa
Lyrics
INTRO:
To... jest miłość do muzyki
I ZWROTKA:
Ja nie wierzę w bieg zdarzeń
Wierzę w mój stadion
Gdy potyka się wart ktoś o ten kolejny banknot
Wiem, że mam tą własną drogę
Tor obok
To napędza jak motor
Jest metodą na osąd
Tych co myślą, że przyszłość naszych ambicji
Jest skazana na fiasko, że
Nie uda się nigdy
Nie wygramy tej bitwy
Nie możemy być dobzi
Nie chcą dać nam szansy
Lecz każą udowodnić
To od nich
Wypływa nasz gniew, bezradność
Ktoś się z nami minął?
Bo ktoś minął się z prawdą
Znów zgasło miasto
I nie czuję się obca
Chociaż wiem, że wstanę i rozpęta się wojna
Bo trzyma ich forma
Treść ducha przepadła
Gdzieś w biurach i bankach
Na oczach jest bandaż
To banda za standard mająca swą wyższość
Pozwólmy im mieć ją
My mamy ten hip hop
REFREN:
To jest... miłość do muzyki a nie miłość do kariery
Podejmuje decyzję dobrą lub złą
Weź, weź, weź się zastanów
II ZWROTKA:
Nie rozliczam ich błędów
Nie prostuje poglądów
Na początku jest odruch:
„Dajcie mi święty spokój”
I chwila przy myślach:
„Co zyskam na nerwach?”
Liczy się to co mam nie czy wie o tym reszta
Choć też tak czasem nie umiem z tym walczyć
Chce przestać
Przelewam cały ból na kartki
To fakty, z których nie mam komu się zwierzyć
Smutki i uśmiechy jest ich cały zeszyt
A rzeczy na które nie mam wpływu ominę
Przyglądam się tylko siedząc z tyłu jak w kinie
Rozkminie dla siebie
Doświadczam
To lekcja
Tak bóg chciał
Co pech chciał
Dostałam ja jedna
Pamiętam jeszcze wczoraj:
„Klęska, nie wygram”
Nie chcieli mnie wpuścić a dziś proszą bym przyszła
To freestyle życia
My jesteśmy tematem
I nikt nie oszuka kładąc wcześniej na papier
REFREN:
Ogarnia mnie stres, wiesz jak jest
Ludzkie triumfy a ludzkie kolizje
Podejmuje decyzję dobrą lub złą
Weź, weź, weź się zastanów
III ZWROTKA:
Jeden psycholog zwariował
To było sensacją
I wcale nie nazywasz teraz lekarzy Samson
Dlaczego powiedz proszę za przypadki u nas
Oskarżasz świat na wtopach rap kultura
Masz uraz, bo ktoś z naszych źle wymanewrował
Musisz zrozumieć jedno:
Dla niektórych to moda
Co druga buźka młoda wali piwko z puszki
Reprezentuje hip hop od premiery „Ej suczki”
W zasadzie to tłumacze choć i tak wiem daremnie
Wiem co jest piękne i co rośnie we mnie
I co rok to pewniej
Z tego się nie wyrasta
Przeciwnie jak dziecko jara mnie każdy punchlain
Każda fajna zwrotka, która sprawia, że ludzie
Będą ją powtarzać na koncercie i w klubie
I później lata długie zostanie w pamięci
Głos pokolenia i Ci młodzi poeci
REFREN:
Weź się zastanów
To jest... miłość do muzyki a nie miłość do kariery
To... jest miłość do muzyki
I ZWROTKA:
Ja nie wierzę w bieg zdarzeń
Wierzę w mój stadion
Gdy potyka się wart ktoś o ten kolejny banknot
Wiem, że mam tą własną drogę
Tor obok
To napędza jak motor
Jest metodą na osąd
Tych co myślą, że przyszłość naszych ambicji
Jest skazana na fiasko, że
Nie uda się nigdy
Nie wygramy tej bitwy
Nie możemy być dobzi
Nie chcą dać nam szansy
Lecz każą udowodnić
To od nich
Wypływa nasz gniew, bezradność
Ktoś się z nami minął?
Bo ktoś minął się z prawdą
Znów zgasło miasto
I nie czuję się obca
Chociaż wiem, że wstanę i rozpęta się wojna
Bo trzyma ich forma
Treść ducha przepadła
Gdzieś w biurach i bankach
Na oczach jest bandaż
To banda za standard mająca swą wyższość
Pozwólmy im mieć ją
My mamy ten hip hop
REFREN:
To jest... miłość do muzyki a nie miłość do kariery
Podejmuje decyzję dobrą lub złą
Weź, weź, weź się zastanów
II ZWROTKA:
Nie rozliczam ich błędów
Nie prostuje poglądów
Na początku jest odruch:
„Dajcie mi święty spokój”
I chwila przy myślach:
„Co zyskam na nerwach?”
Liczy się to co mam nie czy wie o tym reszta
Choć też tak czasem nie umiem z tym walczyć
Chce przestać
Przelewam cały ból na kartki
To fakty, z których nie mam komu się zwierzyć
Smutki i uśmiechy jest ich cały zeszyt
A rzeczy na które nie mam wpływu ominę
Przyglądam się tylko siedząc z tyłu jak w kinie
Rozkminie dla siebie
Doświadczam
To lekcja
Tak bóg chciał
Co pech chciał
Dostałam ja jedna
Pamiętam jeszcze wczoraj:
„Klęska, nie wygram”
Nie chcieli mnie wpuścić a dziś proszą bym przyszła
To freestyle życia
My jesteśmy tematem
I nikt nie oszuka kładąc wcześniej na papier
REFREN:
Ogarnia mnie stres, wiesz jak jest
Ludzkie triumfy a ludzkie kolizje
Podejmuje decyzję dobrą lub złą
Weź, weź, weź się zastanów
III ZWROTKA:
Jeden psycholog zwariował
To było sensacją
I wcale nie nazywasz teraz lekarzy Samson
Dlaczego powiedz proszę za przypadki u nas
Oskarżasz świat na wtopach rap kultura
Masz uraz, bo ktoś z naszych źle wymanewrował
Musisz zrozumieć jedno:
Dla niektórych to moda
Co druga buźka młoda wali piwko z puszki
Reprezentuje hip hop od premiery „Ej suczki”
W zasadzie to tłumacze choć i tak wiem daremnie
Wiem co jest piękne i co rośnie we mnie
I co rok to pewniej
Z tego się nie wyrasta
Przeciwnie jak dziecko jara mnie każdy punchlain
Każda fajna zwrotka, która sprawia, że ludzie
Będą ją powtarzać na koncercie i w klubie
I później lata długie zostanie w pamięci
Głos pokolenia i Ci młodzi poeci
REFREN:
Weź się zastanów
To jest... miłość do muzyki a nie miłość do kariery
contributions:
Most popular songs Wdowa
- 11 Gdyby Twoja Kobieta
- 12 Egotrip '80
- 13 Dostaniesz W Pysk
- 14 Dla
- 15 Deszczowa piosenka
- 16 Definicja
- 17 Czego oni chcą ode mnie
- 18 Co jest
- 19 Cholera Tak
- 20 Cholera 2
Similar artists
Szybki Szmal
one song