Klechda o dobrym pociągu Wały Jagiellońskie

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Kiedyś, gdy byłem jeszcze małym dziecinnym pociągiem
Takim z wiecznie zasapaną lokomotywą na początku
I z brzuchatą cysterną z napisem "MLEKO" na końcu składu
To mówili o mnie: Dobry pociąg, dobry pociąg
Wołali za mną z daleka
A napotkane semafory kłaniały mi się w pas
I mrugały wesoło zielonymi oczami
Dobry pociąg-chwalili mnie na każdej stacji
I podziwiali skarby jakie obwoziłem ze sobą po całym świecie
Skarby jakie powinien wozić ze sobą każdy dobry pociąg
Niepotrzebne nikomu kolorowe szkiełka
Kamyki tak okrągłe, że drugich takich nigdzie więcej nie znajdziesz
Oddział najdzielniejszych pod słońcem ołowianych żołnierzyków
I wielki zapas miętowych dropsów
A między tymi wszystkimi cudami tłukły się
Pochowane na czarną godzinę moje najpiękniejsze sny
I im dłużej woziłem je z kąta w kąt
Stawały się bardziej kolorowe od szkiełek
Bardziej niesforne od żołnierzyków
I coraz bardziej pachniały miętą
Dobry pociąg-tak o mnie mówili
Minęło kilka lat
W życie weszło zarządzenie o modernizacji taboru kolejowego
Wzięli się za mnie ostro
Najpierw odczepili staruszkę lokomotywę
I zastąpili ją zieloną, spalinową pokraką
Potem odłączyli cysternę na mleko
A w jej miejsce podstawili wagon osobowy, drugiej klasy, dla palących
I żeby wszystko było zgodne z przepisami
Zawiesili na nim czerwoną latarnię
Bo przecież każdy szanujący się pociąg
Powinien na końcu składu mieć czerwoną latarnię
A nie cysternę na mleko
A potem dopadli moich pasażerów
Na pierwszy ogień poszły szkiełka i kamyki
Wyrzucili je bez skrupułów
Potem za jazdę na gapę przepędzili ołowianych buntowników
Nawet pastylki im przeszkadzały
Bo smród szedł na cały peron
I tylko niektóre sny udało mi się ocalić
A kiedy już zakończyli te swoje porządki
Zatarli ręce i powtórzyli z przyzwyczajenia
To jest dobry pociąg
Głupcy!
Nie wiedzieli że już dawno przestałem być dobrym pociągiem
Zacząłem regularne kursy
Początkowo szło mi nie najgorzej
Zielona pokraka okazała się silną maszyną
Pędziłem od stacji do stacji jak burza
Spóźniałem się rzadko
I jeszcze słyszałem od czasu do czasu śpiewkę o dobrym pociągu
Ale wiedziałem że to już jej ostatnie zwrotki
Coraz częściej semafory zaczęły łypać na mnie
Złymi, czerwonymi ślepiami
Coraz rzadziej dojeżdżałem do celu na czas
Wreszcie stało się to czego obawiałem się najbardziej
Odczepili ode mnie zieloną pokrakę
I odstawili mnie na bocznicę
Początkowo na krótko
Ale potem stałem tam coraz dłużej
Aż wreszcie utknąłem na dobre
Na mojej zapomnianej bocznicy nic się takiego nie dzieje
Czasami mijają mnie obojętnie inne pociągi
Niekiedy przetaczają mnie parę metrów
W jedną lub drugą stronę
I to wszystko
Rdzewieję
Przedwczoraj, nieznani sprawcy
Wytłukli mi w ostatnim wagonie wszystkie szyby
A jeden z nich zwolnił hamulec bezpieczeństwa
Głupcy!
Przecież dobrze wiedzą
Że już nigdzie stąd nie odjadę
A mówili o mnie: dobry pociąg
Dobry pociąg, dobry pociąg
Tak o mnie mówili: dobry pociąg
Dobry pociąg, dobry pociąg




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim