Budowniczym ruin Wały Jagiellońskie

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
W ruinach bukowego domu nie ma nic,
zmyły się nawet po kryjomu moje najmarniejsze sny.
Zabrały się i pierzchły w świat.
Na próżno malowałem je przez tyle, tyle długich lat.
Daremnie malowałem je od lat.

Przecież to było takie proste: ja i ty,
dach, cztery ściany i na oścież serca, serca dwa i drzwi.
A jednak gdzieś tkwił głupi błąd.
Tlenią się szczury w szare dni,
znalazły w rurach własny kąt.
Wreszcie znalazły własny ciepły kąt.

To było takie, takie proste: ty i ja.
Reszta jak śpiew strzelistej sosny nocą pełen dobrych gwiazd.
Licho zgarbiło gładki pień.
Do gwiazd wciąż dalej nam co noc i sieje strach kaleki cień.
Taki zielony lecz kaleki cień.
Rośnie we mnie wielkie milczenie i twardnieje najcichsze kamienie.
Z tych kamieni, kiedy wyrosną,
zniosę twierdzę ostoju przed wiosną.
I przeczekam wszystkie nadzieje i sam... skamienieję.


Nad ruinami snów o domu.
Jestem sam.
Żenię nadzieję w cenie złomu,
zechcesz, nawet darmo dam.
Najtańszych muszec naszych dni,
jeśli ci drogo mogę też dorzucić niepotrzebne łzy.
Mogę dorzucić moje wszystkie łzy.




Rate this interpretation
Rating of readers: Weak 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim