Caruso Waldemar Kocoń

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 favorite
Kiedyś, pół żartem czy pół serio
Zanucił do re mi fa sol
Wkrótce opery złote berło
Trafiło wprost do jego rąk

Gdy z Neapolu w świat wyruszył
Z barwną kolekcją głównych ról
To cały świat do stóp swych rzucił
Śpiewem wyznając radość i ból

Śmiej się pajacu, śmiej
Królu belcanta, otrzyj łzę
Twój głos rozjaśnia mrok
Śpiewaj, maestro, to twój los

Orkiestra jeszcze smyki stroi
Nad partyturą światła ramp
Nasz geniusz z tremą w mokrej dłoni
Tonie w kaskadach hucznych braw

I znów ten głos rozdartej duszy
Słychać w nim bicie waszych serc
Forte szyderców śmiech zagłuszy
Piano remedium jest na lęk

Allegro goni furii tropem
W molto vibrato skrył się grzech
W każdej kanconie, arii, strofie
Pod maską tańczą płacz i śmiech
Płacz i śmiech, płacz i śmiech

Śmiej się pajacu, śmiej
Królu belcanta, otrzyj łzę
Twój głos rozjaśnia mrok
Śpiewaj, maestro, to twój los
Twój los

Te voglio bene assai
Ma tanto tanto bene, sai
È una catena ormai
Che scioglie il sangue dint'e vene, sai
Dint'e vene sai, dint'e vene sai




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim