Bunkrów nie ma Vito Bambino
Lyrics
Bo bunkrów nie ma, ale też jest…
Będę myślał o tym dniu wstecznie
Gdybym w słoiku mógł moment wieczkiem
Przykryć swoje przykre wiersze…
…podaruję tylko tobie
Tylko o Tobie są, więc weź je sobie
Schowaj, w wolnej chwili zobacz
Ile radości mi sprawia Twoja morda
Na świata koniec i z powrotem z Tobą
Jeszcze dalej, jeszcze dużo, dużo
Niech się pali, niech się mury burzą
Tyleśmy już wytrwali, wybaczali sobie syf
Uciekamy tam, gdzie Ty chcesz
Jak bociany, tylko zwołamy ekipę
Zaprosimy na wizytę
Razem celebrować swoje życie
Niby tak jak zwykle
Choć wszystkim już trudniej o czas
Bo każdy robi biznes
Więc pozwól, że ostatni raz
Odkładamy na bok telefix
Wyrwać się z sieci - niełatwo
Obie dłonie się przydadzą
Skrzyżowały nam się drogi
Kto wie, kiedy skrzyżują się znów
Tego nikt już nie nadrobi
Do dna dla mojej załogi
Na świata koniec i z powrotem z wami
Jeszcze dalej, jeszcze dużo, dużo
Niech się pali, niech się mury burzą
Tyleśmy już wytrwali, wybaczali sobie syf
I zrobimy to, co wy chcecie
Ja z reguły lubię kontrolować, wy wiecie
Jako jedyni na świecie, o czym gadka
Gdy mówię co mówię po bluntach
Więc póki Was tu mam
Póki wszyscy tu jesteśmy, bo już pierwsi zakładają płaszcz
Każdy ma tyle spraw
Zostaje powiedzieć jak się ciesze, że Was mam
Bo bunkrów nie ma, ale też jest
Będę myślał o tym dniu wstecznie
Gdybym w słoiku mógł moment wieczkiem
To zaglądałbym tam codziennie
Lecz to niezdrowe dla mnie
Czasem muszę zgolić brodę, by pamiętać jak wyglądam na dnie
Czas do przodu iść, czas na błędy
Takie co Ci potem towarzyszą aż do renty
Będę myślał o tym dniu wstecznie
Gdybym w słoiku mógł moment wieczkiem
Przykryć swoje przykre wiersze…
…podaruję tylko tobie
Tylko o Tobie są, więc weź je sobie
Schowaj, w wolnej chwili zobacz
Ile radości mi sprawia Twoja morda
Na świata koniec i z powrotem z Tobą
Jeszcze dalej, jeszcze dużo, dużo
Niech się pali, niech się mury burzą
Tyleśmy już wytrwali, wybaczali sobie syf
Uciekamy tam, gdzie Ty chcesz
Jak bociany, tylko zwołamy ekipę
Zaprosimy na wizytę
Razem celebrować swoje życie
Niby tak jak zwykle
Choć wszystkim już trudniej o czas
Bo każdy robi biznes
Więc pozwól, że ostatni raz
Odkładamy na bok telefix
Wyrwać się z sieci - niełatwo
Obie dłonie się przydadzą
Skrzyżowały nam się drogi
Kto wie, kiedy skrzyżują się znów
Tego nikt już nie nadrobi
Do dna dla mojej załogi
Na świata koniec i z powrotem z wami
Jeszcze dalej, jeszcze dużo, dużo
Niech się pali, niech się mury burzą
Tyleśmy już wytrwali, wybaczali sobie syf
I zrobimy to, co wy chcecie
Ja z reguły lubię kontrolować, wy wiecie
Jako jedyni na świecie, o czym gadka
Gdy mówię co mówię po bluntach
Więc póki Was tu mam
Póki wszyscy tu jesteśmy, bo już pierwsi zakładają płaszcz
Każdy ma tyle spraw
Zostaje powiedzieć jak się ciesze, że Was mam
Bo bunkrów nie ma, ale też jest
Będę myślał o tym dniu wstecznie
Gdybym w słoiku mógł moment wieczkiem
To zaglądałbym tam codziennie
Lecz to niezdrowe dla mnie
Czasem muszę zgolić brodę, by pamiętać jak wyglądam na dnie
Czas do przodu iść, czas na błędy
Takie co Ci potem towarzyszą aż do renty
contributions:
Most popular songs Vito Bambino
- 1 Ulek i Dawcia
- 2 Rampage
- 3 Etna
- 4 Nudy
- 5 Mustang
- 6 Podpalmy to
- 7 Last Puff
- 8 In & out
- 9 Bunkrów nie ma
- 10 Luv tu da max