Listownie do Wojtka B. U Studni
Lyrics
Wódki się napiłeś bez krzywdy bliźniego
I wzruszałeś ramionami jako ten ślepiec
Czasem biblijnym Tomaszem byłeś
Choć po wódce przez chwilę było ci lepiej
Zza łanu zboża nie widziałeś młynarza
Ale z tej pszenicy rodziła się garść mąki
Czasem bliżej było ci do szalonego ołtarza
W majakach zrywałeś napięte postronki
Trudno w strachu żyć na beczce świata
Zwłaszcza gdy oczy krew nocy zalewa
Z gitarą i piórem trzeba się bratać
I pisać list samotny do mrocznego nieba
I wzruszałeś ramionami jako ten ślepiec
Czasem biblijnym Tomaszem byłeś
Choć po wódce przez chwilę było ci lepiej
Zza łanu zboża nie widziałeś młynarza
Ale z tej pszenicy rodziła się garść mąki
Czasem bliżej było ci do szalonego ołtarza
W majakach zrywałeś napięte postronki
Trudno w strachu żyć na beczce świata
Zwłaszcza gdy oczy krew nocy zalewa
Z gitarą i piórem trzeba się bratać
I pisać list samotny do mrocznego nieba
contributions: