Plac Cyt-Cyt Trzeci oddech kaczuchy

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Bo i po co spojrzenia bez oczu?
Bo i po co oczy bez ust?
Bo i po co życie bez kolców?
Bo i po co kolce bez róż?

Uliczki już dziś nie śpiewają.
Grajkowie już też nie grają.
Rozmowy nic nam nie mówią,
Kochankowie już tez nie kochają.

A pamiętasz rozmowy na Placu Cyt-Cyt
W tańcu liści, wariacjach akacjowej fontanny,
A pamiętasz ciężarność oddechów i dni,
Wiejsko-miejskich zapachów dziewanny.

Są prawdy - to fakt - niemówione!
Są słowa - więc milcz - milczące.
Są gesty - więc kłam - nieruchome.
Są pomniki - więc stój - chodzące.

A ty co? Łapiesz za słówka.
A ja ciebie tak mocno kocham.
A ja wiersze dla ciebie z kufra.
A ja tobie skrzydła Anioła.

Michała Anioła rzeźbiarza,
Malarza florenckich serc.
A ja tobie modlitwy z brewiarza,
Jak na głupka, to ja mam gest!

Gesty bywają szerokie,
Ścieżka w przepaści wykuta,
Przepaście będą obłokiem,
Obłoki biegają w butach.

Gorycze słodkie śmieją się,
Słodkość gorzko płacze.
Miłość rodzi ból i gniew,
A gniew burzy pałace.

A pamiętasz pocałunki na Placu Cyt -Cyt.....




Rate this interpretation
Rating of readers: Great 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim