Miłość polityczna Trzeci oddech kaczuchy
Lyrics
Każda Polka kocha Olka, każda śmieszka kocha Leszka,
No bo miłość nie wybiera ideału kawalera.
Każdy chłop zamiast swa rolę, kocha dziś Kwaśniewską Jolę.
Każdy więzień, cela jego, kocha dzisiaj Kaczyńskiego.
A Kuronia, tego Maćka kocha restauracja Tkacka,
No a Polki z Przemyskiego wielbią dziś Niesiołowskiego.
Były członek z łysą głową kocha panią premierową.
Tomaszewski, i Zalewski zakochani są w Krzaklewskim.
Cała sala kocha Halla, to co rude to Labudę,
No a wójt i jego kózka pokochali nawet Buzka.
A babinka bardzo święta pokochała ojca Glempa,
No a "Wprost" i polityka Jankowskiego i Rydzyka.
Tylko jego nikt nie kocha, nie podoba on się wszystkim,
Wszystkie panie o nim mówią: "Ten Szkaradek jest za brzydki".
AWS kocha Krzaklewskiego, SDL Jaruzelskiego,
A my nigdy się nie damy, my nikogo nie kochamy.
Ni lewicy, ni prawicy, ni górnicy, ni dolnicy,
My nikogo nie kochamy oprócz siebie, no i mamy.
My nikogo nie kochamy, my nikomu się nie damy,
Ani wszystkim świętym w niebie, my kochamy tylko siebie.
No bo miłość nie wybiera ideału bohatera.
Może brzydka i zbyt ciasna, lecz najlepsza, miłość własna.
Dwóch rodaków a trzy kłótnie, czasem ten tamtego lutnie.
Więc już kończę swą balladkę, bym nie dostał też przypadkiem.
No bo miłość nie wybiera ideału kawalera.
Każdy chłop zamiast swa rolę, kocha dziś Kwaśniewską Jolę.
Każdy więzień, cela jego, kocha dzisiaj Kaczyńskiego.
A Kuronia, tego Maćka kocha restauracja Tkacka,
No a Polki z Przemyskiego wielbią dziś Niesiołowskiego.
Były członek z łysą głową kocha panią premierową.
Tomaszewski, i Zalewski zakochani są w Krzaklewskim.
Cała sala kocha Halla, to co rude to Labudę,
No a wójt i jego kózka pokochali nawet Buzka.
A babinka bardzo święta pokochała ojca Glempa,
No a "Wprost" i polityka Jankowskiego i Rydzyka.
Tylko jego nikt nie kocha, nie podoba on się wszystkim,
Wszystkie panie o nim mówią: "Ten Szkaradek jest za brzydki".
AWS kocha Krzaklewskiego, SDL Jaruzelskiego,
A my nigdy się nie damy, my nikogo nie kochamy.
Ni lewicy, ni prawicy, ni górnicy, ni dolnicy,
My nikogo nie kochamy oprócz siebie, no i mamy.
My nikogo nie kochamy, my nikomu się nie damy,
Ani wszystkim świętym w niebie, my kochamy tylko siebie.
No bo miłość nie wybiera ideału bohatera.
Może brzydka i zbyt ciasna, lecz najlepsza, miłość własna.
Dwóch rodaków a trzy kłótnie, czasem ten tamtego lutnie.
Więc już kończę swą balladkę, bym nie dostał też przypadkiem.
contributions: