AmNa weselu naszym były tłumy,Dm w życiu jak do tGańca z tobą szłCamE,
Amaż tu nGagle CCygan grAmajek Dmumilkł Ami ktoś krzyknął: – GForzko, gorzko nEam!

AmSzampana nalej mi, goryczy zniknie smak, panowie, wy umiecie bB7awić tEak.
NiAmech popłyną słodsze łzy, niDmech zaśpiewa bielszy ptak,
przEetańczonych dni niech nie bAmędzie w życiu brak.
NiAmech popłyną słodsze łzy, niDmech zaśpiewa bielszy ptak,
przEetańczonych dni niech nie bAmędzie w żEyciu brAmak.

Nieprzytomna byłam i bogata, prowadziłeś mnie do nieba bram, Dm G C E
aż tu nagle w samym środku lata powiedziałeś: – Gorzko, gorzko nam! Am G C Am Dm Am F E

Szampana nalej mi, goryczy zniknie smak, panowie, wy umiecie bawić tak. Am B7 E
Ech, szampana nalej mi i wypijmy aż do dna za dobre dni, za głupie serca dwa. Am Dm E Am
Ech, szampana nalej mi i wypijmy aż do dna za dobre dni, za głupie serca dwa. Dm E Am E Am


Może to, że ciebie przy mnie nie ma, dało mi niejeden szczęścia gram, Dm G C E
ale mnie odwiedza stary temat, tamta śpiewka: – Gorzko, gorzko nam! Am G C Am Dm Am F E

Szampana nalej mi, goryczy zniknie smak, panowie, wy umiecie bawić tak. Am B7 E
Ech, szampana nalej mi i wypijmy aż do dna za dobre dni, za głupie serca dwa. Am Dm E Am
Ech, szampana nalej mi i wypijmy aż do dna za dobre dni, za głupie serca dwa. Dm E Am E Am

Dm E Am