Nie odchodź ode mnie Tadeusz Faliszewski
Lyrics
Twój kochanek to bandyta, pijak, gracz
Ani uśmiech, ni płacz
Ani wdzięk twoich lic
Nie obchodzi go nic
Lecz gdy całuje, piękny jest jak bóg
Pręży piersi jak łuk
Wiosną da bukiet róż
Latem rzuci cię już
Ach, nie odchodź ode mnie
Nie daj tęsknić nadaremnie
Licząc w sercu tajemnie
Męki i rozłąki dni
Wrócisz znów, ukochany
Zanim się zabliźnią rany
Jesteś na mnie skazany
Serce skradłam ci
Będziesz się głośno śmiał
Będziesz komedię grał
I będziesz tęsknił
Jak ja dobrze to znam
Więc nie odchodź ode mnie
Tak nieludzko i nikczemnie
Cóż uczynisz beze mnie
Biedny, sam?
Przegra w karty swą kochankę, szuler, zbój
Ukochany ten twój
Z sercem twardszem od skał -
Czemu los ci go dał?
Źle z nim, bez niego gorzej będzie, wiem
Przeznaczeniem jest twem
Jego kochać wśród łez
Przy nim skonać jak pies
Ach, nie odchodź ode mnie
Nie daj tęsknić nadaremnie
Licząc w sercu tajemnie
Męki i rozłąki dni
Wrócisz znów, ukochany
Zanim się zabliźnią rany
Jesteś na mnie skazany
Serce skradłam ci
Będziesz się głośno śmiał
Będziesz komedię grał
I będziesz tęsknił
Jak ja dobrze to znam
Więc nie odchodź ode mnie
Tak nieludzko i nikczemnie
Cóż uczynisz beze mnie
Biedny, sam?
Ani uśmiech, ni płacz
Ani wdzięk twoich lic
Nie obchodzi go nic
Lecz gdy całuje, piękny jest jak bóg
Pręży piersi jak łuk
Wiosną da bukiet róż
Latem rzuci cię już
Ach, nie odchodź ode mnie
Nie daj tęsknić nadaremnie
Licząc w sercu tajemnie
Męki i rozłąki dni
Wrócisz znów, ukochany
Zanim się zabliźnią rany
Jesteś na mnie skazany
Serce skradłam ci
Będziesz się głośno śmiał
Będziesz komedię grał
I będziesz tęsknił
Jak ja dobrze to znam
Więc nie odchodź ode mnie
Tak nieludzko i nikczemnie
Cóż uczynisz beze mnie
Biedny, sam?
Przegra w karty swą kochankę, szuler, zbój
Ukochany ten twój
Z sercem twardszem od skał -
Czemu los ci go dał?
Źle z nim, bez niego gorzej będzie, wiem
Przeznaczeniem jest twem
Jego kochać wśród łez
Przy nim skonać jak pies
Ach, nie odchodź ode mnie
Nie daj tęsknić nadaremnie
Licząc w sercu tajemnie
Męki i rozłąki dni
Wrócisz znów, ukochany
Zanim się zabliźnią rany
Jesteś na mnie skazany
Serce skradłam ci
Będziesz się głośno śmiał
Będziesz komedię grał
I będziesz tęsknił
Jak ja dobrze to znam
Więc nie odchodź ode mnie
Tak nieludzko i nikczemnie
Cóż uczynisz beze mnie
Biedny, sam?
contributions: