0
0

Ballada o syrenie okretowej Szanty

Lyrics and guitar chords

  • Guitar chords Redakcja
    3 favorites
Gdy nasz statek szedł na dno,                       Am Em

Martwił się tym mało kto,                           F G Am

Co tam jeden statek mniej, jeden więcej.            F G C Am

Zresztą miał opinię złą, przeznaczony był na złom,  F G C Am

Już armator go skreślił w swojej księdze.           F G Am

Gdy wiatr hulał, a deszcz siekł, tak jak sito kadłub ciekł,

Trzeszczał każdy dyl w nim, każdy gnat,

Krzywy komin sadzą wiał, wodę tak jak gąbka brał,

Stara łajba, stare pudło, stary wrak.

Pływaliśmy tyle lat, zwiedziliśmy cały świat,

I trzeba było zejść z tego statku.

Najpierw Dany, potem Jim, ja zeszedłem razem z nim,

Dalej Billy i szyper na ostatku.

Odpływała z nami łódź, szyper krzyknął: "Wiosła rzuć,

Gwizdkiem mu ostatni salut dajmy!"

Poszedł z wiatrem ostry dźwięk, a ze statku nagle jęk,

Jęk syreny pełen smutku, pełen żalu.

Nikt nie został przecież tam, on oddaje salut nam,

On nas żegna, tak jak zwyczaj każe.

Jeszcze komin w górze tkwi, jeszcze chwila i już znikł,

I bez statku zostali marynarze.

Słowem się nie ozwał nikt, mechaniczny może trik,

Gdy dociekniesz i tak nic Ci nie pomoże.

Jak siedliśmy wtedy pić, tak pijemy aż do dziś,

Czasem dziwne rzeczy dzieją się na morzu.


Rate this interpretation
Rating of readers: Average 2 votes
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim