CzekaEmją, aż zamkniecie się w swoich światach
Aż cieEmń zawiśnie jak siekiera kata
CzekaFją aż w ploteczkach się pogubiciEme
CzekDają i czyhajAą choć nie widzicie Em 
Na naszą WoF# lność, na naszą MiłośćB 
Czyhają skrycEmie.
W swych wirtualnych światach topicie myśli
Aż uwierzycie, że prawdą jest to co się przyśni
Toczycie wojny, choć gry są to tylko
A za plecami prawdziwe już czają się wilki
Na naszą Wolność, na naszą Miłość
Masz jeszcze chwilkę.
Sterują już pogodą i tym co jecie
Zjadacie ich papkę, więc nic o tym nie wiecie
Jesteście martwi, gdy nie troszczycie się o świat
Jesteście zombie wśród niewidzialnych krat
Za nimi Wolność, za nimi Miłość
I dziecka płacz.
Choć ubieracie się jak każe moda
A nie jak chcecie, bardzo was mi szkoda
Choć wyglądacie dziś naprawdę pięknie
Lecz nie widzicie, jak świat nasz truty jest codziennie
I nasza Wolność, i nasza Miłość
Przez to więdnie.
I chociaż każdy z nas jest niepowtarzalny
Do telewizji pchacie się jak żebrak marny
Bez charakteru i bez żadnej ikry
Gdy patrzę na to jest mi bardzo przykro
A co z Wolnością, a co z Miłością
Znikła.

Ten świEmat jak folwark zwierzęcy chorych ludzi
Dla których jesEmteś niczym, nie ma się co łudzić
Lecz kiedy więFź poczujesz wreszcie z całym świateEmm
To jakbyś wszysDtkie zniszcAzył wokół kraty  Em 
To jakbyś zeDbrał wszystAkie swoje siły Em 
To jakbyś znóDw odnalazAł w sobie MIŁOŚĆEm!
To jakbyś znóDw odnalazAł w sobie MIŁOŚĆEm!
To jakbyś znóDw odnalazAł w sobie MIŁOŚĆEm!!!