Kolejowa poczekalnia Salon Niezależnych
Lyrics
Kolejowa poczekalnia: mnóstwo paczek i walizek.
Siedzą ludzie, ot zwyczajni, siedzą, gapią się w ogryzek.
Baba z bańką na kolanach myśląc długo o odpadzie
wie, że była zakochana kiedyś pod renetą w sadzie.
Długo gapiąc się w ogryzek strażak jabłko z torby wyjął,
myśląc o swej młodej żonie, która dała mu ich kilo.
Dziadek, który wypił piwo i w ogryzek oczy wlepił
winem chętnie by poprawił: też o jabłko myśl zaczepił.
Pan co z teczką żółtą siedzi, nie starczyło mu z diety.
Nie był dzisiaj na obiedzie; zjadło by się cośśśś niestety.
Gdzie szypułka myśli uczeń. Jaki miąższ był pyta smakosz.
A ogryzek leży sobie żółknąc i pleśniejąc takoszszsz...
Siedzą ludzie, ot zwyczajni, siedzą, gapią się w ogryzek.
Baba z bańką na kolanach myśląc długo o odpadzie
wie, że była zakochana kiedyś pod renetą w sadzie.
Długo gapiąc się w ogryzek strażak jabłko z torby wyjął,
myśląc o swej młodej żonie, która dała mu ich kilo.
Dziadek, który wypił piwo i w ogryzek oczy wlepił
winem chętnie by poprawił: też o jabłko myśl zaczepił.
Pan co z teczką żółtą siedzi, nie starczyło mu z diety.
Nie był dzisiaj na obiedzie; zjadło by się cośśśś niestety.
Gdzie szypułka myśli uczeń. Jaki miąższ był pyta smakosz.
A ogryzek leży sobie żółknąc i pleśniejąc takoszszsz...
contributions: