Ballada o niespełnionej miłości na terenie magazynu kółka Salon Niezależnych

Lyrics

  • Song lyrics krzysiek.b5
    2 favorites
On: ćwir ćwir, ćwir ćwir, ma turkaweczko
ćwir ćwir, ćwir ćwir, zrobie ci dziecko
Ona: ćwir ćwir, ćwir ćwir, a róbże, róbże
ćwir ćwir, ćwir ćwir, na tej tekturze
On: Ta tektura sie nie nadaje
Bo oblana i dziwnie pachnie
Ona: W kącie stoją w workach nasiona
A na workach płachta zielona
On: Płachta sukna prezydialnego
Nie nie, nie nie, nie ruszaj jego
Ona: A na biurku segregatory
I kałamarz, ważne papiery
On: Nie zadzieraj jeszcze koszuli
Tu sie wypisuje faktury
Ona: Nie chce, nie chce, na tym azbeście
Po azbeście echo sie niesie
On: Chodź tu, chodź tu, nawozy sztuczne
Ona: Nie, nie, one są pożyteczne
On: ćwir ćwir, ćwir ćwir, co z nami bedzie
W koło twardo, same narzedzia
Ona: ćwir ćwir, ćwir ćwir, rolnicza dola
Niewygodna odzież ochronna
On: Chodź tu, chodź tu, stoi motocykl
O siodełko zaraz sie oprzyj
Ona: Brudne siodło, sterczy sprężyna
Jeszcze prosze nie rozpoczynać
On: Muszę, muszę, bardzo sie spieszę
Bo mam zaraz zakładową wycieczkę.


Rate this interpretation
Rating of readers: Average 6 votes
contributions:
krzysiek.b5
krzysiek.b5
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    Konrad
    Piękne

    · Report · 7 years ago