Ryszard Makowski
Bo ja się boję PiS-u
Miewam drgawki
Liczne czkawki
Trzęsą mi się wciąż nogawki
Gdy o IV RP słyszę
Jak astmatyk ciężko dyszę

A przyczyna ewidentna jakże jest

Bo ja się boję PiS –u
I prezesa kaprysów
Gdy noc przeszyje ostry pisk
To pewnie mnie przestraszył PiS
A potem drę się już na bis
Bo ja się boję PiS –u
Niby chcą kompromisu
Lecz w oczach mają wrogi błysk
No i łajdakom chcą dać w pysk
Taki naprawdę jest ten PiS

Mam wysypki
Grypki, chrypki
Tętna tętent coś za szybki
Mam zawroty, zimne poty
Szczękościsku mam nawroty,

A przyczyna ewidentna jakże jest

Bo ja się boję PiS –u
Nawet bardziej niż kryzysu
I byle szelest, i byle świst
Ja zaraz myślę, że to PiS
I dyga we mnie każdy zmysł
Bo ja się boje PiS –u
I ich niecnych popisów
Ciągle Polaków robią spis
Stawiają na patriotyzm
Tak demoniczny jest ten PiS

Bo ja się boję PiS – u
Na szczęście jest redaktor Lisu
On będzie kopał, będzie gryzł
Żeby pogrążyć wraży PiS
Czy to w TV, czy w którymś z pism

Bo ja się boję PiS – u
Już samego napisu
Na szczęście kocha mnie PO
Ubawi „Kontaktowe szkło”
Będzie się z KOD – em w marszach szło