W do kliniki ciszy Róże Europy

Lyrics

  • Song lyrics Maciej
Poznała go, kiedy oboje mieli już nieco ponad dużo lat.
Oboje wiedzieli. Im bardziej pomarszczona rodzynka
Tym bardziej słodsza, bardziej smaczna jest.

Oczekując na przygodę życia pory roku wciągały oboje w las.
Ale w jej sercu było już próżno i drętwo.
Traciła kontrolę. Z upadku nie mogła już wstać.

Hej, hej! Hej dziewczyno!
Nigdy nie jest óźno na miłość.
Nie ogarniesz tego, co było.
To się już skończyło.
Hej, hej! Hej dziewczyno!
Co było to się wypaliło.
Hej, hej! Hej dziewczyno!
Pora na inną miłość.

Kiedy przeklinała jego imię miała wtedy ortograficzny orgazm.
On wpatrzony w nią widział powielonego siebie.
Dalej, głębiej, bezpieczniej.

Wymyślali plan, jak iść razem z wiatrem do kliniki ciszy.
Jej słowa stawały się banalne.
Traciła kontrolę. Z upadku nie mogła wstać.

Hej, hej! Hej dziewczyno!
Nigdy nie jest późno na miłość.

Hej, hej! Hej dziewczyno!
Nigdy nie jest późno na miłość.

Hej, hej! Hej dziewczyno!
Co było to się wypaliło.
w drodze do kliniki ciszy
nigdy nie jest późno na miłość!

Rate this interpretation
contributions:
Maciej
Maciej
anonim