Korporacja Róże Europy
Lyrics
Kilka godzin codziennie w biurze
w tej pułapce jak w ciemnej dziurze.
Zegar pracy, jak zabrany życiu czas
Bez emocji niczym chłodny głaz.
Wjechałaś w świat, mocno, dosadnie.
W świat godzin złożonych niezgrabnie.
Wykradanych codziennie z nas.
Dla zysku, dla sławy.
Nie gniewaj się. Nie czuj urazy.
Miało być inaczej już kilka razy.
Nie gniewaj się. Nie czuj urazy.
Miało być inaczej. Mówiłaś kilka razy.
Twoja głowa wstecz odwrócona,
tam gdzie kiepskiej książki strony
A obiecałaś dożywotnio cztery ręce.
Tymczasem dwóch wielkie odejście
nastąpiło pewnego dnia podstępnie.
Ale i ten ból mi wkrótce przemknie.
Już niedługo odnajdę się wreszcie.
Bez zysku. Bez sławy!
Szemranych gości lubisz smak,
gdzie pokazów mody garść
dławi naszą wspólną część.
Nieubłagalnie mija nas,
a samobójstwa smak rozłożony jest na dni.
Czy czujesz intrygi stan? Stan okupacji!
Nie gniewaj się. Nie czuj urazy.
Miało być inaczej już kilka razy.
Nie gniewaj się!
Nie gniewaj się! Mówiłaś kilka razy!
w tej pułapce jak w ciemnej dziurze.
Zegar pracy, jak zabrany życiu czas
Bez emocji niczym chłodny głaz.
Wjechałaś w świat, mocno, dosadnie.
W świat godzin złożonych niezgrabnie.
Wykradanych codziennie z nas.
Dla zysku, dla sławy.
Nie gniewaj się. Nie czuj urazy.
Miało być inaczej już kilka razy.
Nie gniewaj się. Nie czuj urazy.
Miało być inaczej. Mówiłaś kilka razy.
Twoja głowa wstecz odwrócona,
tam gdzie kiepskiej książki strony
A obiecałaś dożywotnio cztery ręce.
Tymczasem dwóch wielkie odejście
nastąpiło pewnego dnia podstępnie.
Ale i ten ból mi wkrótce przemknie.
Już niedługo odnajdę się wreszcie.
Bez zysku. Bez sławy!
Szemranych gości lubisz smak,
gdzie pokazów mody garść
dławi naszą wspólną część.
Nieubłagalnie mija nas,
a samobójstwa smak rozłożony jest na dni.
Czy czujesz intrygi stan? Stan okupacji!
Nie gniewaj się. Nie czuj urazy.
Miało być inaczej już kilka razy.
Nie gniewaj się!
Nie gniewaj się! Mówiłaś kilka razy!
contributions: