Jesień to pora emigrantów Róże Europy
Lyrics
Czy pamiętasz, jak pachną dziewczęta jesienią
Kiedy szykują warzywne sałatki
Fantazyjnie przyrządzając królicze mięso
Z migdałami i cebulą i z tartym czosnkiem
Tak jak kiedyś ty a teraz oni
Ruszą nasi przyjaciele, może tylko znajomi
Szukać idei, która coś zmieni
Pełni wiary, że los ich się odmieni
Czy pamiętasz, jak pachną dziewczęta jesienią
Wełnianym swetrem, w szkocką kratę spódniczką
A zima całkiem darmo kwateruje tam wspomnienie, że
Jesienią dziewczęta u nas najładniej pachną
Tak jak kiedyś...
Zostawie wam wszystkim światło przed domem
Zawsze cokolwiek kiedykolwiek zrobicie
Nieswoje kreacje kobiety kolorowe
Czy nie lepiej tutaj być
Jesienią dziewczęta pachną nadmorską plażą
Smażoną fladrą i po irlandzku wzmocnioną kawą
Dziś emigranci to nieświeża kasta
Jeżdżą z ambicjami z miasta do miasta
Zabierają ze sobą pożółkłe liście
Żeby patrzeć na nie w chwilach wzruszeń
A ten zapach, co był dla nich muzą
Gdzież zginie w obcym kostiumie
Czy pamiętasz, jak pachną dziewczęta jesienią
Na spotkaniach tajnych w podziemiach w korzeniach ciszy
Dotykają nas odważnie, niekrępująco grzeszą
Reglamentują marihuanę, reglamentują tytoń
Tak jak kiedyś...
Czy pamiętasz, jak pachną dziewczęta jesienią
Kiedy prasują bluzki malowane świecą
Skradzioną w imie zakładu, o przekonanie, dla zasady
Jesienią, porą emigrantów, dziewczęta pachną najładniej
Tak jak kiedyś...
Zostawie wam wszystkim...
Kiedy szykują warzywne sałatki
Fantazyjnie przyrządzając królicze mięso
Z migdałami i cebulą i z tartym czosnkiem
Tak jak kiedyś ty a teraz oni
Ruszą nasi przyjaciele, może tylko znajomi
Szukać idei, która coś zmieni
Pełni wiary, że los ich się odmieni
Czy pamiętasz, jak pachną dziewczęta jesienią
Wełnianym swetrem, w szkocką kratę spódniczką
A zima całkiem darmo kwateruje tam wspomnienie, że
Jesienią dziewczęta u nas najładniej pachną
Tak jak kiedyś...
Zostawie wam wszystkim światło przed domem
Zawsze cokolwiek kiedykolwiek zrobicie
Nieswoje kreacje kobiety kolorowe
Czy nie lepiej tutaj być
Jesienią dziewczęta pachną nadmorską plażą
Smażoną fladrą i po irlandzku wzmocnioną kawą
Dziś emigranci to nieświeża kasta
Jeżdżą z ambicjami z miasta do miasta
Zabierają ze sobą pożółkłe liście
Żeby patrzeć na nie w chwilach wzruszeń
A ten zapach, co był dla nich muzą
Gdzież zginie w obcym kostiumie
Czy pamiętasz, jak pachną dziewczęta jesienią
Na spotkaniach tajnych w podziemiach w korzeniach ciszy
Dotykają nas odważnie, niekrępująco grzeszą
Reglamentują marihuanę, reglamentują tytoń
Tak jak kiedyś...
Czy pamiętasz, jak pachną dziewczęta jesienią
Kiedy prasują bluzki malowane świecą
Skradzioną w imie zakładu, o przekonanie, dla zasady
Jesienią, porą emigrantów, dziewczęta pachną najładniej
Tak jak kiedyś...
Zostawie wam wszystkim...
contributions: