Piosenka starych kochanków Roman Kołakowski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    2 ratings
mojego życia burzą byłaś
dwadzieścia pięć niedobrych lat
od innych stale odchodziłaś
ja innym układałem świat
straciliśmy najlepszy czas
i teraz prześladuje nas
widok pokoju bez kołyski
nie mamy wspólnych wspomnień, cóż
i boję się zapytać już
czy byłem ci naprawdę bliski

wymodlę cię
najbliższa i najdalsza uwierz że
i świt ze zmierzchem mogą złączyć się
jesteś miłością mego życia

czy chociaż raz szczęśliwa byłaś
twe oczy szarym smutkiem są
pułapkę na mnie zastawiłaś
lecz wpadliśmy oboje w nią
mężczyźni ci o których wiem
byli dla ciebie drżącym snem
nie mogę mieć pretensji cienia
ja także wiele kobiet znam
osobno się udało nam
zestarzeć bez wydoroślenia

wymodlę cię
najbliższa i najdalsza uwierz że
i świt ze zmierzchem mogą złączyć się
jesteś miłością mego życia

przez palce dzień za dniem przecieka
wysycha w oczach słony czas
a nuda co na miłość czeka
i szept i krzyk zabija w nas
nam jednak nie zabraknie łez
bo źródło marzeń wieczne jest
nie musi zawsze być jak było
nie może świat potępić nas
że chcemy razem pierwszy raz
walczyć o siebie i o miłość


wymodlę cię
najbliższa i najdalsza uwierz że
i świt ze zmierzchem mogą złączyć się
jesteś miłością mego życia

jesteś miłością mego życia...




Rate this interpretation
Rating of readers: Average 2 votes
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim