Cisza Przed Burzą ft. Damian WSM Rogal
Lyrics
[Rogal]
Cisza przed burzą, czujesz, że zaraz coś jebnie,
No pewnie, rzesz kurwa ile można żyć w błędzie,
Następnie doszczętnie prawdę kamuflują brednie,
Ale w porę się ogarniasz i podnosisz na powierzchnię.
Gdzie umysł dostatecznie rozwiewa wątpliwości,
Racja po twej stronie,więc ty pierwszy rzucasz kości,
W imię moralności, nie kodeksów karnych, czy wykroczeń,
Za przykrości brak litości, rapy z piekła rodem.
Tym sposobem mówię kodem, ty między wierszem czytasz,
A oni między sobą Cię sterują na przypał,
Wiesz co z tego wynika, to taktyka przetrwania,
Miejski instynkt nie da zasnąć,od wieczora do rana.
Znasz ten dramat kiedy dzień montujesz z trzech nocy,
Potem uderzenia cień, jak pod żebro ostrze kosy,
Pozbawia cię mocy i się słaniasz na kolana,
Z królową jednej nocy fikoły na ekranach.
A ci na których liczysz spluwają na twój kanał,
Kiwną palcem tylko wtedy, gdy dostaną coś w zamian,
Z pionka nie zrobisz pana, tak było jest i będzie,
Jupitery rozświetlają tych najsłabszych, masz pojęcie.
Od zawsze aspołecznie, na zawsze z dystansem,
Do samego siebie, życie pół serio pół żartem,
Z fartem, szmaragdy, diamenty, brylanty,
Cowki, spadki, straty, bądź rozważny.
Ref.2x
Cisza przed burzą, tańczą dziwki, świecą lasery,
Spada deszcz, to miasto wszystko mieli,
Przed burzą cisza, lasery, dziwki tańczą (dziwki tańczą),
Deszcz spada, wszystko mieli miasto.
[Damian WSM]
Cisza przed burzą, jak zawsze coś się dzieje,
Wiadomo jak to w życiu, nikt święty nie jest,
Władza, luksus i szelest ludziom łatwo miesza w bani,
Wszyscy kurwa inni, jednak tacy sami.
Myśl pozorami, Bóg z wami,
Muza w sercu gra mi,
kurwy wytykają wciąż palcami za plecami,
Takie życie, co tu poradzić,
Drzazga w oko wadzi, zobacz braci się nie traci, kumaty,
Myśl kumaci, lepiej zyskać niż stracić,
Farcik, którzy się bogaci, kawę stawiaj na blacik,
Sprawy,pierdol obawę, niejeden żył poza prawem,
Przedstawiam stolice, serce Polski, Warszawę.
Jedziemy z tym tematem, ten rap jest unikatem,
Katem dla komery, w obronie jak John Terry,
Twardo zawsze na nogach, w ludziach nie szukaj wroga,
Z szatanem za pan brat, a jak trwoga to do Boga.
Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, no popatrz,
Jak pierdolnie burza,to przed deszczem się nie schowasz,
O tym mowa, o tym, o tym mowa,
Na karku głowa, w nocy czujny jak sowa.
Za twe zdrowie piję browar, zimny piwkiem się ochłodzę,
Z ziomkiem bita piona, co go spotkałem go po drodze,
U siebie na rejonach, gdzie wulgarna miasta strona,
Elo ziomal, elo ziomal, elo ziomal.
Ref.2x
Cisza przed burzą, tańczą dziwki, świecą lasery,
Spada deszcz, to miasto wszystko mieli,
Przed burzą cisza, lasery, dziwki tańczą (dziwki tańczą),
Deszcz spada, wszystko mieli miasto.
[Rogal]
Cisza przed burzą, miałeś dobre przeczucia,
Kupując kota w worku, nie mogłeś mu zaufać,
Puściłeś go bez smyczy, niby na głęboką wodę,
Jednak teren był znaczony, no i nie poradził sobie.
Niepewność na głowie, szpiegujesz własnych bliskich,
Skoro nie ufasz sam sobie, to czemu kurwa innym,
Nie bądź zbyt naiwny, prochu nigdy nie rzucisz,
Może pora się przyznać, a nie z samy sobą kłócić.
Zrobisz sobie przerwę, miną dwa może trzy lata,
Bardzo szybko zapomnisz, przez co byłeś w tarapatach,
No i znowu łapiesz katar, złoty środek to fikcja,
Pokaż mi, że,się mylę, znajdując klucz do wyjścia.
Na razie szukasz wyjścia, w jakiś legalny biznes,
Żeby zostawić dilerkę to jest ostatni gwizdek,
Całe życie tłuc lewiznę, trójka z przodu, lepsze myśli,
Ale ciężko to zostawić, często wpadka kroi zyski.
Przede wszystkim błędne koło odznacza jedną cechę,
Trudno kurwa się wydostać w społecznym marginesie,
Lawirujesz ponad prawem, zdając sobie sprawę,
Z powagi sytuacji, w której,cieszy się diabeł.
W duszy nosisz obawę, jak najdalej od śmierci,
Jednak sporo ryzykujesz, znów podchodząc do krawędzi,
Każdego to nęci, złoto, majątki, merole,
Kombinuj tak, by na górze być,a nie na dole.
Ref.2x
Cisza przed burzą, tańczą dziwki, świecą lasery,
Spada deszcz, to miasto wszystko mieli,
Przed burzą cisza, lasery, dziwki tańczą (dziwki tańczą),
Deszcz spada,wszystko mieli miasto.
Cisza przed burzą, czujesz, że zaraz coś jebnie,
No pewnie, rzesz kurwa ile można żyć w błędzie,
Następnie doszczętnie prawdę kamuflują brednie,
Ale w porę się ogarniasz i podnosisz na powierzchnię.
Gdzie umysł dostatecznie rozwiewa wątpliwości,
Racja po twej stronie,więc ty pierwszy rzucasz kości,
W imię moralności, nie kodeksów karnych, czy wykroczeń,
Za przykrości brak litości, rapy z piekła rodem.
Tym sposobem mówię kodem, ty między wierszem czytasz,
A oni między sobą Cię sterują na przypał,
Wiesz co z tego wynika, to taktyka przetrwania,
Miejski instynkt nie da zasnąć,od wieczora do rana.
Znasz ten dramat kiedy dzień montujesz z trzech nocy,
Potem uderzenia cień, jak pod żebro ostrze kosy,
Pozbawia cię mocy i się słaniasz na kolana,
Z królową jednej nocy fikoły na ekranach.
A ci na których liczysz spluwają na twój kanał,
Kiwną palcem tylko wtedy, gdy dostaną coś w zamian,
Z pionka nie zrobisz pana, tak było jest i będzie,
Jupitery rozświetlają tych najsłabszych, masz pojęcie.
Od zawsze aspołecznie, na zawsze z dystansem,
Do samego siebie, życie pół serio pół żartem,
Z fartem, szmaragdy, diamenty, brylanty,
Cowki, spadki, straty, bądź rozważny.
Ref.2x
Cisza przed burzą, tańczą dziwki, świecą lasery,
Spada deszcz, to miasto wszystko mieli,
Przed burzą cisza, lasery, dziwki tańczą (dziwki tańczą),
Deszcz spada, wszystko mieli miasto.
[Damian WSM]
Cisza przed burzą, jak zawsze coś się dzieje,
Wiadomo jak to w życiu, nikt święty nie jest,
Władza, luksus i szelest ludziom łatwo miesza w bani,
Wszyscy kurwa inni, jednak tacy sami.
Myśl pozorami, Bóg z wami,
Muza w sercu gra mi,
kurwy wytykają wciąż palcami za plecami,
Takie życie, co tu poradzić,
Drzazga w oko wadzi, zobacz braci się nie traci, kumaty,
Myśl kumaci, lepiej zyskać niż stracić,
Farcik, którzy się bogaci, kawę stawiaj na blacik,
Sprawy,pierdol obawę, niejeden żył poza prawem,
Przedstawiam stolice, serce Polski, Warszawę.
Jedziemy z tym tematem, ten rap jest unikatem,
Katem dla komery, w obronie jak John Terry,
Twardo zawsze na nogach, w ludziach nie szukaj wroga,
Z szatanem za pan brat, a jak trwoga to do Boga.
Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, no popatrz,
Jak pierdolnie burza,to przed deszczem się nie schowasz,
O tym mowa, o tym, o tym mowa,
Na karku głowa, w nocy czujny jak sowa.
Za twe zdrowie piję browar, zimny piwkiem się ochłodzę,
Z ziomkiem bita piona, co go spotkałem go po drodze,
U siebie na rejonach, gdzie wulgarna miasta strona,
Elo ziomal, elo ziomal, elo ziomal.
Ref.2x
Cisza przed burzą, tańczą dziwki, świecą lasery,
Spada deszcz, to miasto wszystko mieli,
Przed burzą cisza, lasery, dziwki tańczą (dziwki tańczą),
Deszcz spada, wszystko mieli miasto.
[Rogal]
Cisza przed burzą, miałeś dobre przeczucia,
Kupując kota w worku, nie mogłeś mu zaufać,
Puściłeś go bez smyczy, niby na głęboką wodę,
Jednak teren był znaczony, no i nie poradził sobie.
Niepewność na głowie, szpiegujesz własnych bliskich,
Skoro nie ufasz sam sobie, to czemu kurwa innym,
Nie bądź zbyt naiwny, prochu nigdy nie rzucisz,
Może pora się przyznać, a nie z samy sobą kłócić.
Zrobisz sobie przerwę, miną dwa może trzy lata,
Bardzo szybko zapomnisz, przez co byłeś w tarapatach,
No i znowu łapiesz katar, złoty środek to fikcja,
Pokaż mi, że,się mylę, znajdując klucz do wyjścia.
Na razie szukasz wyjścia, w jakiś legalny biznes,
Żeby zostawić dilerkę to jest ostatni gwizdek,
Całe życie tłuc lewiznę, trójka z przodu, lepsze myśli,
Ale ciężko to zostawić, często wpadka kroi zyski.
Przede wszystkim błędne koło odznacza jedną cechę,
Trudno kurwa się wydostać w społecznym marginesie,
Lawirujesz ponad prawem, zdając sobie sprawę,
Z powagi sytuacji, w której,cieszy się diabeł.
W duszy nosisz obawę, jak najdalej od śmierci,
Jednak sporo ryzykujesz, znów podchodząc do krawędzi,
Każdego to nęci, złoto, majątki, merole,
Kombinuj tak, by na górze być,a nie na dole.
Ref.2x
Cisza przed burzą, tańczą dziwki, świecą lasery,
Spada deszcz, to miasto wszystko mieli,
Przed burzą cisza, lasery, dziwki tańczą (dziwki tańczą),
Deszcz spada,wszystko mieli miasto.