Ewangelia według Kefasa Robert Kasprzycki
Lyrics
Mówią że Kefas znów zaczął pić
może nie umrze przed Nowym Rokiem
czarna siostrzyczka plecie swą nić
lecz schody przed nim jeszcze wysokie
Mówią że Kefas znów zaczął chlać
Panna Kostucha jest z nim już w ciąży
plotka przypełzła nie ma co łgać
byłych poetów niepokój drąży
Legendę prosto jak z decadance
życie zmieniło w łzawą operę
główny bohater jest już bez szans
do końca filmu zostanie zerem
Boże jak bardzo nam go dziś żal
na wyrażenie brak nam wyrazów
za jego zdrowie zacznijmy bal
wypijmy toast wodą bez gazu
Z mściwym współczuciem życzymy mu
żeby się wreszcie jakoś odnalazł
żeby nie zbłądził tam albo tu
możemy wbić mu w rękę bretnala
niech ukrzyżują go dobrych rad
życzeń najszczerszych rzymskie legiony
bo mimo wszystko to przecież brat
chociaż po piórze i pogrążony
Mówią że Kefas pić zaczął znów
Zawsze miał mocną głowę do życia
W życiu to ważne więc pacierz zmów
Mój przyjacielu nic do ukrycia
Nie ma przed nami więc rzeknę znów
Niech żyje Kefas chociaż nie umarł
Choć nam paruje z trzeźwiutkich głów
Pycha i zazdrość zawiść i duma
Legendę prosto jak z decadance
Niesie jak lewe dziecko Rimbauda
Kto tu powiedział że jest bez szans
Każdy z nas przecież rękę mu poda
Lecz niech nie zbliża się po nasz próg
i niech za szczęściem gdzie indziej goni
skoro opuścił go dobry Bóg
wspieraj go słony Bożku Ironii
może nie umrze przed Nowym Rokiem
czarna siostrzyczka plecie swą nić
lecz schody przed nim jeszcze wysokie
Mówią że Kefas znów zaczął chlać
Panna Kostucha jest z nim już w ciąży
plotka przypełzła nie ma co łgać
byłych poetów niepokój drąży
Legendę prosto jak z decadance
życie zmieniło w łzawą operę
główny bohater jest już bez szans
do końca filmu zostanie zerem
Boże jak bardzo nam go dziś żal
na wyrażenie brak nam wyrazów
za jego zdrowie zacznijmy bal
wypijmy toast wodą bez gazu
Z mściwym współczuciem życzymy mu
żeby się wreszcie jakoś odnalazł
żeby nie zbłądził tam albo tu
możemy wbić mu w rękę bretnala
niech ukrzyżują go dobrych rad
życzeń najszczerszych rzymskie legiony
bo mimo wszystko to przecież brat
chociaż po piórze i pogrążony
Mówią że Kefas pić zaczął znów
Zawsze miał mocną głowę do życia
W życiu to ważne więc pacierz zmów
Mój przyjacielu nic do ukrycia
Nie ma przed nami więc rzeknę znów
Niech żyje Kefas chociaż nie umarł
Choć nam paruje z trzeźwiutkich głów
Pycha i zazdrość zawiść i duma
Legendę prosto jak z decadance
Niesie jak lewe dziecko Rimbauda
Kto tu powiedział że jest bez szans
Każdy z nas przecież rękę mu poda
Lecz niech nie zbliża się po nasz próg
i niech za szczęściem gdzie indziej goni
skoro opuścił go dobry Bóg
wspieraj go słony Bożku Ironii
contributions:
Most popular songs Robert Kasprzycki
- 11 Duch gór
- 12 Do muzy
- 13 Deszczowa piosenka
- 14 Anioł mój lewy
- 15 Zimowa baśń
- 16 Spadanie
- 17 Non omnis moriar
- 18 Byle do jutra
- 19 Brudny autobus do stacji Golgota
- 20 Błękitny balon