Piasek Robert Janowski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Przesypię piasek w twoją dłoń,
ty go przesypiesz w moje ręce -
na długo nam nie starczy to,
będzie ubywać coraz więcej.
Nie podzielimy czasu nigdy,
w miłości to najmniejsze zło,
niedoskonałe są klepsydry
z naszych gorących, suchych rąk.

Bo miłość nasza jest podróżą
do miejsca zbiegu ziemi i nieba,
bo miłość nasza chce za dużo -
innej nam drogi wybrać nie da.
I nagle nic nie rozumiemy,
ranimy się wzajemnie w gniewie,
biegniemy przeciw ruchowi Ziemi,
wciąż oglądając się za siebie.

Chcieć więcej, niż się wie, że można chcieć -
to codzienna klęska tych, którzy kochają...
Iść dalej, niż się wie, że można iść -
to jedyna radość tych, co przegrywają...
Wiedzieć więcej, niż się wie, że można wiedzieć -
jest jak uśmiech na spotkanie z klęską.
Jakże trudną rzeczą jest oddychanie,
jakże trudno się pozbyć jasnych tęsknot!

Przeliczę piasek w dłoniach twych,
a z niego wielość dni wywróżę,
może cierpliwa jestem zbyt,
chcę, by to trwało jak najdłużej.
Zagarnij piasku jak najwięcej,
ile się da na jeden raz -
może za małe mamy ręce,
żeby zatrzymać nimi czas?

Bo miłość nasza jest podróżą
do najdalszego z horyzontów,
bo miłość nasza chce za dużo -
nie ma już końca ni początku.
I gdy już nic nie rozumiemy,
odnajdujemy prawdę w śpiewie,
biegniemy przeciw ruchowi Ziemi,
wciąż oglądając się za siebie.

Chcieć więcej, niż się wie, że można chcieć -
to codzienna klęska tych, którzy kochają...
Iść dalej, niż się wie, że można iść -
to jedyna radość tych, co przegrywają...
Wiedzieć więcej, niż się wie, że można wiedzieć -
jest jak uśmiech na spotkanie z klęską.
Jakże trudną rzeczą jest oddychanie,
jakże trudno się pozbyć jasnych tęsknot!




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim