To spisek redakcja

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Dziesięć godzin w upale przez cały kraj
Autobusem na koncert tłukłem się
Tak zagrałem że staniki fruwały
Szkoda że menago z mą kasą zwiał

Dziesięć godzin na ławce kiblowałem
Lipny bilet,ktoś trakcje znowu skradł
W poczekalni autograf chciałaś dostać
Potem wzięłaś mnie jak bezdomnego psa

Dziesięć wiosen już jestem z ta dziewczyna
Taki wyrok za jeden dobry gig
Kto wszystko tak sprytnie zaplanował
Mój menadżer czy tez ona ,może wy?

To spisek dobrze wiesz
To spisek w biały dzień
To spisek
Każdy z nas
Jest ofiarą

Niechciane ciąże i reptilianie w rządzie
Na niebie smugi i zbyt ciepły grudzień
Iluminaci,pedały i cykliści
Kombinują przez cały czas




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim