Raport z oblężonego miasta Przemysław Gintrowski
Lyrics and guitar chords
-
2 favorites
Zbyt stary żeby nosić broń i walczyć jak inni —
wyznaczono mi z łaski poślednią rolę kronikarza
zapisuję — nie wiadomo dla kogo — dzieje oblężenia
mam być ścisły ale nie wiem kiedy zaczął się najazd
przed dwustu laty w grudniu wrześniu może wczoraj o świcie
wszyscy chorują tutaj na zanik poczucia czasu
pozostało nam tylko miejsce przywiązanie do miejsca
jeszcze dzierżymy ruiny świątyń widma ogrodów i domów
jeśli stracimy ruiny nie pozostanie nic
piszę tak jak potrafię w rytmie nieskończonych tygodni
poniedziałek: magazyny puste jednostką obiegową stał się jeden szczur
wtorek: burmistrz zamordowany przez niewiadomych sprawców
środa: rozmowy o zawieszeniu broni nieprzyjaciel internował posłów
nie znamy ich miejsca pobytu to znaczy miejsca kaźni
czwartek: po burzliwym zebraniu odrzucono większością głosów
wniosek kupców korzennych o bezwarunkowej kapitulacji
piątek: początek dżumy
sobota: popełnił samobójstwo N.N. niezłomny obrońca
niedziela: nie ma wody odparliśmy szturm przy bramie wschodniej
zwanej Bramą Przymierza
wiem monotonne to wszystko nikogo nie zdoła poruszyć
unikam komentarzy emocje trzymam w karbach piszę o faktach
podobno tylko one cenione są na obcych rynkach
ale z niejaką dumą pragnę donieść światu
że wyhodowaliśmy dzięki wojnie nową odmianę dzieci
nasze dzieci nie lubią bajek bawią się w zabijanie
na jawie i we śnie marzą o zupie chlebie i kości
zupełnie jak psy i koty
wieczorem lubię wędrować po rubieżach Miasta
wzdłuż granic naszej niepewnej wolności
patrzę z góry na mrowie wojsk
ich światła słucham hałasu bębnów barbarzyńskich wrzasków
doprawdy niepojęte że Miasto jeszcze się broni
oblężenie trwa długo wrogowie muszą się zmieniać
nic ich nie łączy poza pragnieniem naszej zagłady
gdy jedne hordy odchodzą zjawiają się natychmiast inne
Goci Tatarzy Szwedzi hufce Cesarza pułki Przemienienia Pańskiego
kto ich policzy
kolory sztandarów zmieniają się jak las na horyzoncie
od delikatnej ptasiej żółci na wiosnę
przez zieleń czerwień do zimowej czerni
tedy wieczorem uwolniony od faktów mogę pomyśleć
o sprawach dawnych dalekich na przykład o naszych
sprzymierzeńcach za morzem
wiem współczują szczerze
ślą mąkę worki otuchy tłuszcz i dobre rady
nie wiedzą nawet że nas zdradzili ich ojcowie
nasi byli alianci z czasów drugiej Apokalipsy
synowie są bez winy zasługują na wdzięczność więc jesteśmy wdzięczni
nie przeżyli długiego jak wieczność oblężenia
ci których dotknęło nieszczęście są zawsze samotni
obrońcy Dalajlamy Kurdowie afgańscy górale
teraz kiedy piszę te słowa zwolennicy ugody
zdobyli pewną przewagę nad stronnictwem niezłomnych
zwykłe wahanie nastrojów losy jeszcze się ważą
cmentarze rosną maleje liczba obrońców
ale obrona trwa i będzie trwała do końca
i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden
on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania
on będzie Miasto
on będzie Miasto
patrzymy w twarz głodu twarz ognia twarz śmierci
najgorszą ze wszystkich - twarz zdrady
i tylko sny nasze nie zostały upokorzone
i tylko sny nasze nie zostały upokorzone
i tylko sny nasze nie zostały upokorzone
i tylko sny nasze nie zostały upokorzone
Am
wyznaczono mi z łaski poślednią rolę kronikarza
Am
zapisuję — nie wiadomo dla kogo — dzieje oblężenia
G
Am
mam być ścisły ale nie wiem kiedy zaczął się najazd
przed dwustu laty w grudniu wrześniu może wczoraj o świcie
wszyscy chorują tutaj na zanik poczucia czasu
pozostało nam tylko miejsce przywiązanie do miejsca
jeszcze dzierżymy ruiny świątyń widma ogrodów i domów
jeśli stracimy ruiny nie pozostanie nic
piszę tak jak potrafię w rytmie nieskończonych tygodni
Am
poniedziałek: magazyny puste jednostką obiegową stał się jeden szczur
G
Em
wtorek: burmistrz zamordowany przez niewiadomych sprawców
G
Em
środa: rozmowy o zawieszeniu broni nieprzyjaciel internował posłów
Am
Em/G
D
G
nie znamy ich miejsca pobytu to znaczy miejsca kaźni
Am
Em/G
D/Fis
G
czwartek: po burzliwym zebraniu odrzucono większością głosów
G
Em
wniosek kupców korzennych o bezwarunkowej kapitulacji
G
Em
piątek: początek dżumy
Am
Em/G
D/Fis
G
sobota: popełnił samobójstwo N.N. niezłomny obrońca
Am
Em/G
D
G
niedziela: nie ma wody odparliśmy szturm przy bramie wschodniej
G
Em
zwanej Bramą Przymierza
Am
Em/G
D/Fis
G
wiem monotonne to wszystko nikogo nie zdoła poruszyć
Am
Em/G
D/Fis
G
(Em
)unikam komentarzy emocje trzymam w karbach piszę o faktach
Em
Am
podobno tylko one cenione są na obcych rynkach
Bm
Em
ale z niejaką dumą pragnę donieść światu
Em
Am
że wyhodowaliśmy dzięki wojnie nową odmianę dzieci
Bm
Em
nasze dzieci nie lubią bajek bawią się w zabijanie
Em
Am
na jawie i we śnie marzą o zupie chlebie i kości
Bm
Em
zupełnie jak psy i koty
Am
Bm
Em
wieczorem lubię wędrować po rubieżach Miasta
Em
Am
wzdłuż granic naszej niepewnej wolności
Bm
patrzę z góry na mrowie wojsk
Em
ich światła słucham hałasu bębnów barbarzyńskich wrzasków
Am
Bm
Em
doprawdy niepojęte że Miasto jeszcze się broni
Em
Am
oblężenie trwa długo wrogowie muszą się zmieniać
Bm
Em
nic ich nie łączy poza pragnieniem naszej zagłady
Em
Am
gdy jedne hordy odchodzą zjawiają się natychmiast inne
Bm
Em
Goci Tatarzy Szwedzi hufce Cesarza pułki Przemienienia Pańskiego
Em
Am
kto ich policzy
Bm
Em
kolory sztandarów zmieniają się jak las na horyzoncie
Em
Am
od delikatnej ptasiej żółci na wiosnę
Bm
przez zieleń czerwień do zimowej czerni
Em
C
Em
C
Em
tedy wieczorem uwolniony od faktów mogę pomyśleć
C
o sprawach dawnych dalekich na przykład o naszych
Em
sprzymierzeńcach za morzem
Em
wiem współczują szczerze
C
ślą mąkę worki otuchy tłuszcz i dobre rady
C
Em
nie wiedzą nawet że nas zdradzili ich ojcowie
C
nasi byli alianci z czasów drugiej Apokalipsy
C
Em
synowie są bez winy zasługują na wdzięczność więc jesteśmy wdzięczni
C
Em
nie przeżyli długiego jak wieczność oblężenia
C
ci których dotknęło nieszczęście są zawsze samotni
C
Em
obrońcy Dalajlamy Kurdowie afgańscy górale
C
Em
teraz kiedy piszę te słowa zwolennicy ugody
C
zdobyli pewną przewagę nad stronnictwem niezłomnych
C
Em
zwykłe wahanie nastrojów losy jeszcze się ważą
C
Em
C
Em
C
Em
cmentarze rosną maleje liczba obrońców
C
Em
ale obrona trwa i będzie trwała do końca
C
Em
i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden
C
Em
on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania
C
Em
on będzie Miasto
C
Em
on będzie Miasto
C
Em
patrzymy w twarz głodu twarz ognia twarz śmierci
C
Em
najgorszą ze wszystkich - twarz zdrady
C
Em
i tylko sny nasze nie zostały upokorzone
C
Em
i tylko sny nasze nie zostały upokorzone
C
Em
i tylko sny nasze nie zostały upokorzone
C
Em
i tylko sny nasze nie zostały upokorzone
C
Em
(C
Em
)
contributions:
Most popular songs Przemysław Gintrowski
Similar artists
Mirosław Czyżykiewicz
31 song