Jaka szkoda Piwnica pod baranami

Lyrics

  • Song lyrics slowhand
    1 rating
w niedzielne letnie popołudnie
gdy kule smutku toczy demon
nad rzeką w kwiaty oprawioną
pod niebem bladym jak anemon
siedzieli rzędem staruszkowie
pochyłe panie i panowie
ubrani jasno mile schludnie
i patrząc w wodę jak zanika
fala za falą świat za światem
pili herbatę za herbatą

jaka szkoda jaka szkoda jaka szkoda
że dni nasze dni wiosenne nawet we śnie
przepłynęły beznamiętnie bezszelestnie jak ta woda
jaka szkoda jaka szkoda jaka szkoda

poczekaj ta gwiazda kwitnąca
i tak cię nie uśpi nie uśni
ta woda odpływająca i tak cię minie odpłynie
zatrzymasz się kiedyś bez tchu
po tamtej już stronie snu
i będziesz wołał z daleka
jak ja dziś wołam bez tchu
poczekaj poczekaj czy słyszysz poczekaj

jaka szkoda jaka szkoda jaka szkoda
że dni nasze dni wiosenne nawet we śnie
przepłynęły beznamiętnie bezszelestnie jak ta woda
jaka szkoda jaka szkoda jaka szkoda


Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 1 vote
contributions:
slowhand
slowhand
anonim