Pieśń IX "Chcemy być sobie radzi" Piotr Kajetan Matczuk
Lyrics and guitar chords
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Kto tak mądry, że zgadnie
Co nań jutro przypadnie?
Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba
Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba
Szafuj gotowym bacznie!
Ostatek, jako zacznie
Tak Fortuna niech kona: raczy li łaskawie
Raczy li też inaczej; my siedziem w jej prawie
U Fortuny to snadnie
Że kto stojąc upadnie
A który był dopiero u niej pod nogami
Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Wszystko się dziwnie plecie
Na tym tu biednym świecie
A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić
Prózno ma mieć na pieczy
Śmiertelny wieczne rzeczy
Dosyć na tym, kiedy wie, że go to nie minie
Co z przejźrzenia Pańskiego od wieku mu płynie
A nigdy nie zabłądzi
Kto tak umysł narządzi
Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić
Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Chwalę szczęście stateczne
Nie chce li też być wieczne
Spuszczę, com wziął, a w cnotę własną się ogarnę
I uczciwej chudoby bez posagu pragnę
Nie umiem ja, gdy w żagle
Uderzą wiatry nagle
Krzyżem padać i świętych przenajdować dary
Aby łakomej wodzie tureckie towary
Bogactwa nie przydały
Wpadwszy gdzie między skały
Tam ja bezpiecznym sercem i pełen otuchy
W równej fuście popłynę przez morskie rozruchy
F#m
Rozkaż, panie, czeladzi
A
E
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
F#m
E
F#m
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
E
F#m
(E
)Chcemy sobie być radzi?
F#m
Rozkaż, panie, czeladzi
A
E
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
F#m
E
F#m
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
E
D
Kto tak mądry, że zgadnie
C#m
C#msus2
Co nań jutro przypadnie?
C#m
C#msus4
Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba
F#m
E
F#m
Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba
E
F#m
Szafuj gotowym bacznie!
Ostatek, jako zacznie
Tak Fortuna niech kona: raczy li łaskawie
Raczy li też inaczej; my siedziem w jej prawie
U Fortuny to snadnie
Że kto stojąc upadnie
A który był dopiero u niej pod nogami
Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami
E
D
E
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Wszystko się dziwnie plecie
Na tym tu biednym świecie
A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić
Prózno ma mieć na pieczy
Śmiertelny wieczne rzeczy
Dosyć na tym, kiedy wie, że go to nie minie
Co z przejźrzenia Pańskiego od wieku mu płynie
A nigdy nie zabłądzi
Kto tak umysł narządzi
Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić
Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić
E
D
E
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, panie, czeladzi
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają
A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają
Chwalę szczęście stateczne
Nie chce li też być wieczne
Spuszczę, com wziął, a w cnotę własną się ogarnę
I uczciwej chudoby bez posagu pragnę
Nie umiem ja, gdy w żagle
Uderzą wiatry nagle
Krzyżem padać i świętych przenajdować dary
Aby łakomej wodzie tureckie towary
Bogactwa nie przydały
Wpadwszy gdzie między skały
Tam ja bezpiecznym sercem i pełen otuchy
W równej fuście popłynę przez morskie rozruchy
E
D
E
contributions: