Wolne balkony Piotr Bukartyk

Lyrics

  • Song lyrics lkorbasiewicz
    4 ratings
Panie panowie, ciepło nareszcie
Dobrze nam zrobi spacer po mieście
Swobodnie w tę czy w tamtą stronę
Dopóki nie jest to zabronione
I na balkonach ludzie się śmieją do nas

Wolne balkony a to dopiero
Nad nimi drony, każdy z kamerą

Ktoś tajemniczy kto trzyma stery
Tych ludzi zliczy, dzieli przez cztery
Tak by wyniki nie potrząsnęły nikim

La la la, la la la
Idzie sort number 2

Zdrajcy, złodzieje, alimenciarze
Który się z dziejów gumą wymaże
Albo wyleczy, oduczy głupich rzeczy

Haaa, haaa
Oto sort number 2

Przestań się mazać jesteś już duży,
Na każdą miłość trzeba zasłużyć

Nie krzycz na ludzi, bo w końcu im się znudzisz
Nie krzycz na ludzi, bo w końcu im się znudzisz
Nie krzycz na ludzi, bo w końcu im się znudzisz
No nie krzycz…


Rate this interpretation
Rating of readers: Great 4 votes
contributions:
lkorbasiewicz
lkorbasiewicz
anonim