Kaszana Piotr Bukartyk

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
W życiu bywa nieróżowo,
lecz gdy rusza się głową,
to po jakimś czasie ma się to i owo
– samochód, mieszkanie,
drugie dziecko w planie,
zaufanie, że się nic nie stanie.
Myślisz –
znakomicie ułożyłem sobie życie
a tu wała! Sprawa się skomplikowała!
Chwila nieuwagi i jesteś nagi,
czujesz – nie wiadomo skąd – ten swąd...

Kaszana, zdalnie sterowana,
spada na nas, dopada nas.
Kaszana, powala na kolana
jak bojowy gaz –
dopada nas, opada na nas.

Jesteś chory, osłabiony,
gęba blada, nos czerwony.
Coś w żołądku się odzywa,
nie pomaga lewatywa.
W uszach rozkaz: żryj!
Więc otwierasz ryj,
nie panujesz nad twarzą,
wykonuje co ci każą.

Kaszana...

W końcu się zbierasz,
gębę wycierasz
i znów jest miło,
choć nie tak jak było.
Czego nie spróbujesz
wszędzie ją poczujesz.
Biedaku –
już się nie pozbędziesz tego smaku!

Kaszana...




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim