Bilet Piotr Bukartyk

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Posłuchajcie przyjaciele, historyjka jakich wiele
Posłuchajcie jedną chwilę jest i dla was taki bilet
Poborowych sznur, a za biurkiem trzech
Stoję nagi, chudy, blady, wzbudzam zdrowy śmiech
Oglądają mnie, popychają mnie
Już mi własny lęk patrzy w oczy wprost
Imię ojca, wiek imię matki, wzrost
Wrzeszczę: nie nie ......nie
Moje biedne, chude ciało, co się tutaj z tobą stanie
Kapelanie, co się stało? Kapelanie, co się stało?
Co się stało z piątym przykazaniem?

Ukochana ma, tak to znowu ja
Nie zapomnij mnie, przecież kocham Cię
Gdyby stało się coś złego,
Gdybyś poszła z mym kolegą
Nie obwiniaj się, nie opuszczaj mnie

Tu potrzeba twardych ludzi
Zaśniesz, to się nie obudzisz
Nigdy nie daj się zaskoczyć
Celuj w głowę, nie patrz w oczy
Zanim zdradzi cię jeden głupi ruch
I dopadną cię, rozwalą, wypatroszą brzuch
Lepiej weź się w garść, rób co robić masz
Z czasem widok krwi spowszednieje ci
W końcu ważne, że to nie twoja, nie
Tłumacz sobie, że ty tylko bronisz się
No i widzisz - nie bolało
Jeszcze będziesz niezłym draniem
Kapelanie, co się stało? Kapelanie, co się stało?
Co się stało z piątym przykazaniem?




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim