Muchy (Pierdolone muchy i komary jebane) Piosenki Turystyczne
Lyrics and guitar chords
-
48 favorites
Am
/x4Oj by
Am
ło, było latoE
, oj było, E
było lato Am
Oj by
Am
ło, było latoE
, oj było, E
było lato Am
[-] E
[-] Am
Z mych waka
Am
cji to wspomnienia będą jedneE
Bo ich u
E
wag zbiór świadczący o tym, żeAm
Świat owa
Am
dów może być nad wyraz wrednyE
I w doda
E
tku prześladuje ciągle mnieAm
Będąc szu
Am
płym jeszcze latem raz poznałemE
Piękne dzie
E
wczę, wykszałcone tu i tamAm
Że bez ma
Am
my wypoczywa - tak mniemałemE
Więc zdoby
E
cia jej uknułem chitry planAm
Przedstawi
Am
łem sie nazajutrz jej na plażyE
Mówiąc: pros
E
zę - tu na kocu miejsce mamAm
I choć sło
Am
ńce dwa posladki moje smażyE
W oczy pa
E
trzę jej, don Juana minę mamAm
Kremem pros
Am
i, bym jej plecy wysmarowałE
Więc przylgną
E
łem jak pijawka do jej ciałaAm
Nagle mó
Am
wi: wie pan, żar mnie zmitygowałE
W chłodnym gaj
E
u bym pospacerować chciałaAm
Ach, bogo
Am
wie, czegóż więcej pragnąć mogłE
emBrzuch wciągną
E
łem, wyprężyłem nagi torsAm
I w najbar
Am
dzej gęste chaszcze ją powiodłE
emReką o
E
bejmując piękny, jędrny gorsAm
Spacer zmę
Am
czył dziewczę pośród pni zwalonyE
chLekko wspar
E
ła głowę na ramieniu mym Am
Ja warga
Am
mi szukam ust jej rozchylonycE
hE
E (plack!)Już znalazłem, już chcę wbić się, gdy wtem ...
Pierdolone mu
E
chy i komary jebaneAm
Pierdolone mu
E
chy i komary jak chuj Am
!Co się sta
Am
ło, pyta, boi się pan muszE
ek?Ni
E
e, odrzekłem, mam nerwowy tikAm
Znów dziewic
Am
zej nieśmiałości lody kruszęE
E (trrrr)
Am
Już puls szybcij bije jej wtem nagle ... bzyk
Pierdolone mu
E
chy i komary jebaneAm
Pierdolone mu
E
chy i komary jak chuj !Am
Ciało w bąb
Am
lach jest na plaży niezbyt pięknE
eZniechęco
Am
ny całkiem do miłosnych ucieE
chWdzia
Am
łem koszulinę lekką i spodenkiE
Zapragną
Am
łem spić zimnego piwa kufelE
Ależ wiado
Am
mo lato, żar - skąd piwo zimneE
?Nie Maya
E
mi Heach to nawet i nie SoczAm
iI choć Heyjnek
Am
en mi się śnił, czy jakieś inneE
To nawet w słup
E
skim piwie chciałbym usta zmoczyAm
ćPoszukiwa
Am
nia prowadziłem przez dzień całyE
Już zrezygno
E
wać chciałem, miałem tego dośćAm
Wtem widzę: fac
Am
et się zatacza znietrzeźwiałyE
Podchodzę, wą
E
cham - piwem śmierdzi gość Am
!Ach zba
Am
wco, zakrzyknąłem gdzieś się urżnE
ąłI chociaż bie
E
dak mówić już nie możeAm
Zacho
Am
dy moje były nie na próżnoE
Bo wo
E
lno wybełkotał: tam jest rożenAm
I znala
Am
złem w końcu pragnień moich przystańE
Tę oa
E
zę, gdzie wypoczywają mężeAm
Gdzie kufe
Am
lek piwa wzmacnia wódka czystaE
Co najle
E
pszym w walce z kacem jest orężemAm
Barman wpraw
Am
ną ręką kurek już odkręciłE
Szczerze wle
E
wa mi spieniony, złoty płynAm
Tak do piw
Am
a chyba nikt mnie nie zniechęciE
Lecz rzuci
E
łem okiem w kufel a tu w nimAm
Pierdolone mu
E
chy i komary jebaneAm
Pierdolone mu
E
chy i komary jak chuj !Am
[-] E
[-] Am
Komary jak
Am
sodoma, mucha jak GomoraDm
Pozosta
Dm
ło mi jedyne wyjście: uciAm
ecTak skończy
Am
ło się to lato na jeziorE
achPozbawi
E
ły mnie owady wszelkich uciAm
echPierdolone mu
E
chy i komary jebaneAm
Pierdolone mu
E
chy i komary jak chuj ! Am
E
Am
[-] E
[-] Am
(Am)
Bąble da
Am
wno już otęchły, minął niesmaE
kMiejski zgie
E
łk utulił dawno w sercu żalAm
Na wycie
Am
czkach w Gerlitz wprawiam się w niemieckiE
mWołam: O
E
ber eine flache bier nor mahl Am
!Lecz, gdy wra
Am
cam z tej wyciezki dajmy na toE
Różne my
E
śli biją w mój gorący łebAm
Czy mi ku
Am
mpel nie pokaże coś pod klapąE
?Czy za kla
E
py mnie nie złapie jakiś cep ?Am
Gdy tak sa
Am
m się po mieszkaniu w nocy tłukęE
Nie ma ko
E
goś, kto na ramię głowę złożyAm
Zatwardzia
Am
łą duszę ściśnie nieraz smuteE
kI jak gdy
E
by w serce wbił ktoś ostre nożeAm
Wtedy kom
Am
ar, każda muszka jest mi druchemE
Za ich skrzyd
E
eł brzękiem dusza mi się rwieAm
Do natu
Am
ry, starych lip powiałych pucheE
mDo tych pni
E
zwalonych krzaków, chaszczy, gdzieAm
Pierdolone mu
E
chy i komary jebaneAm
Pierdolone mu
E
chy i komary jak chuj ! Am
E