0
0

Muchy (Pierdolone muchy i komary jebane) Piosenki Turystyczne

Lyrics and guitar chords

  • Guitar chords Winnetou
    36 favorites
Am /x4

Oj byAmło, było latoE, oj było, Ebyło lato  Am 
Oj byAmło, było latoE, oj było, Ebyło lato   Am  [-]  E  [-]  Am 

Z mych wakaAmcji to wspomnienia będą jedneE 
Bo ich uEwag zbiór świadczący o tym, żeAm 
Świat owaAmdów może być nad wyraz wrednyE 
I w dodaEtku prześladuje ciągle mnieAm 

Będąc szuAmpłym jeszcze latem raz poznałemE 
Piękne dzieEwczę, wykszałcone tu i tamAm 
Że bez maAmmy wypoczywa - tak mniemałemE 
Więc zdobyEcia jej uknułem chitry planAm 

PrzedstawiAmłem sie nazajutrz jej na plażyE 
Mówiąc: prosEzę - tu na kocu miejsce mamAm 
I choć słoAmńce dwa posladki moje smażyE 
W oczy paEtrzę jej, don Juana minę mamAm 

Kremem prosAmi, bym jej plecy wysmarowałE 
Więc przylgnąEłem jak pijawka do jej ciałaAm 
Nagle móAmwi: wie pan, żar mnie zmitygowałE 
W chłodnym gajEu bym pospacerować chciałaAm 

Ach, bogoAmwie, czegóż więcej pragnąć mogłEem
Brzuch wciągnąEłem, wyprężyłem nagi torsAm 
I w najbarAmdzej gęste chaszcze ją powiodłEem
Reką oEbejmując piękny, jędrny gorsAm 

Spacer zmęAmczył dziewczę pośród pni zwalonyEch
Lekko wsparEła głowę na ramieniu mym Am 
Ja wargaAmmi szukam ust jej rozchylonycEh
E E (plack!)
Już znalazłem, już chcę wbić się, gdy wtem ...

Pierdolone muEchy i komary jebaneAm 
Pierdolone muEchy i komary jak chuj Am!

Co się staAmło, pyta, boi się pan muszEek?
NiEe, odrzekłem, mam nerwowy tikAm 
Znów dziewicAmzej nieśmiałości lody kruszęE 
E (trrrr) Am
Już puls szybcij bije jej wtem nagle ... bzyk

Pierdolone muEchy i komary jebaneAm 
Pierdolone muEchy i komary jak chuj !Am 

Ciało w bąbAmlach jest na plaży niezbyt pięknEe
ZniechęcoAmny całkiem do miłosnych ucieEch
WdziaAmłem koszulinę lekką i spodenkiE 
ZapragnąAmłem spić zimnego piwa kufelE 

Ależ wiadoAmmo lato, żar - skąd piwo zimneE ?
Nie MayaEmi Heach to nawet i nie SoczAmi
I choć HeyjnekAmen mi się śnił, czy jakieś inneE 
To nawet w słupEskim piwie chciałbym usta zmoczyAmć

PoszukiwaAmnia prowadziłem przez dzień całyE 
Już zrezygnoEwać chciałem, miałem tego dośćAm 
Wtem widzę: facAmet się zatacza znietrzeźwiałyE 
Podchodzę, wąEcham - piwem śmierdzi gość Am!

Ach zbaAmwco, zakrzyknąłem gdzieś się urżnEął
I chociaż bieEdak mówić już nie możeAm 
ZachoAmdy moje były nie na próżnoE 
Bo woElno wybełkotał: tam jest rożenAm 

I znalaAmzłem w końcu pragnień moich przystańE 
Tę oaEzę, gdzie wypoczywają mężeAm 
Gdzie kufeAmlek piwa wzmacnia wódka czystaE 
Co najleEpszym w walce z kacem jest orężemAm 

Barman wprawAmną ręką kurek już odkręciłE 
Szczerze wleEwa mi spieniony, złoty płynAm 
Tak do piwAma chyba nikt mnie nie zniechęciE 
Lecz rzuciEłem okiem w kufel a tu w nimAm 

Pierdolone muEchy i komary jebaneAm 
Pierdolone muEchy i komary jak chuj !Am  [-]  E  [-]  Am 

Komary jakAm sodoma, mucha jak GomoraDm 
PozostaDmło mi jedyne wyjście: uciAmec
Tak skończyAmło się to lato na jeziorEach
PozbawiEły mnie owady wszelkich uciAmech

Pierdolone muEchy i komary jebaneAm 
Pierdolone muEchy i komary jak chuj ! Am  E  Am  [-]  E  [-]  Am  (Am)   

Bąble daAmwno już otęchły, minął niesmaEk
Miejski zgieEłk utulił dawno w sercu żalAm 
Na wycieAmczkach w Gerlitz wprawiam się w niemieckiEm
Wołam: OEber eine flache bier nor mahl Am!

Lecz, gdy wraAmcam z tej wyciezki dajmy na toE 
Różne myEśli biją w mój gorący łebAm 
Czy mi kuAmmpel nie pokaże coś pod klapąE ?
Czy za klaEpy mnie nie złapie jakiś cep ?Am 

Gdy tak saAmm się po mieszkaniu w nocy tłukęE 
Nie ma koEgoś, kto na ramię głowę złożyAm 
ZatwardziaAmłą duszę ściśnie nieraz smuteEk
I jak gdyEby w serce wbił ktoś ostre nożeAm 

Wtedy komAmar, każda muszka jest mi druchemE 
Za ich skrzydEeł brzękiem dusza mi się rwieAm 
Do natuAmry, starych lip powiałych pucheEm
Do tych pni Ezwalonych krzaków, chaszczy, gdzieAm 

Pierdolone muEchy i komary jebaneAm 
Pierdolone muEchy i komary jak chuj ! Am  E 




Rate this interpretation
Rating of readers: Weak 7 votes
anonim