Ach kim ty jesteś człowieku Piosenki Religijne
Lyrics
-
13 favorites
Wracałem już z połowu, a sieci chude z głodu,
Ten człowiek stał na brzegu, wypłynąć kazał znów.
Gdy zarzuciłem sieci, wsłuchany w Jego słowa,
Ja nie wiem, w jaki sposób, że ryb tam było w brud.
ref:
Ach, kim ty jesteś człowieku, że mocne są Twe
słowa,
Że moc jest w Twoich dłoniach, że idziesz w
imię Boga.
Poszedłem wtedy za nim, wesele było w Kanie,
Tam z dzbanów pełnych wody dał wino parze
młodej.
Niejeden raz, gdy szliśmy, gdzieś ślepiec o grosz
błagał,
On wtedy jednym słowem ślepemu wracał wzrok.
Widziałem też tłum głodnych, jak o kęs chleba
błagał,
Najedli się do syta, choć pięć bochenków dał.
I szedłem też po wodzie tak, jak szedł do mnie
On,
Zwątpiłem, zacząłem tonąć, On podał mi swą dłoń.
Gdy w Paschę jadł wieczerzę, powiedział łamiąc
chleb,
Że to jest Jego ciało, a wino to Jego krew.
A potem się Go zaparłem, widziałem jak
dźwigał krzyż.
Tak gorzko, gorzko płakałem i On wybaczył mi.
Widziałem Go dnia trzeciego i w wieczerniku
też był,
A gdy wstępował w niebo, otuchy nam dodał i sił,
A potem coś się stało, szum z nieba i ognia
błysk
I odtąd mnie ludzie pytają, pytają mnie ludzie
do dziś:
Ten człowiek stał na brzegu, wypłynąć kazał znów.
Gdy zarzuciłem sieci, wsłuchany w Jego słowa,
Ja nie wiem, w jaki sposób, że ryb tam było w brud.
ref:
Ach, kim ty jesteś człowieku, że mocne są Twe
słowa,
Że moc jest w Twoich dłoniach, że idziesz w
imię Boga.
Poszedłem wtedy za nim, wesele było w Kanie,
Tam z dzbanów pełnych wody dał wino parze
młodej.
Niejeden raz, gdy szliśmy, gdzieś ślepiec o grosz
błagał,
On wtedy jednym słowem ślepemu wracał wzrok.
Widziałem też tłum głodnych, jak o kęs chleba
błagał,
Najedli się do syta, choć pięć bochenków dał.
I szedłem też po wodzie tak, jak szedł do mnie
On,
Zwątpiłem, zacząłem tonąć, On podał mi swą dłoń.
Gdy w Paschę jadł wieczerzę, powiedział łamiąc
chleb,
Że to jest Jego ciało, a wino to Jego krew.
A potem się Go zaparłem, widziałem jak
dźwigał krzyż.
Tak gorzko, gorzko płakałem i On wybaczył mi.
Widziałem Go dnia trzeciego i w wieczerniku
też był,
A gdy wstępował w niebo, otuchy nam dodał i sił,
A potem coś się stało, szum z nieba i ognia
błysk
I odtąd mnie ludzie pytają, pytają mnie ludzie
do dziś: