W pogoni za kluczem Paweł Przyborowski
Lyrics
Dawno temu, w zeszły czwartek
Dwa kamienie nic nie warte
Śmiały się, że na tej drodze
Stoją wszystkim na przeszkodzie
A obok dom - pełny od zawsze
Przy nim sad i za nim baśnie
Przepych, strach i snu piedestał
Wszyscy siedzą, bo nikt nie wstał
Cóż się dziwić o tej porze
Strach wypływać jest już w morze
W nocy tam bezduszni razem
Łowią głos wciąż żywych marzeń
Ktoś je zamknął,
Zamknął w małej paczce
Znajdź mi go zanim on zaśnie
Szukaj biednych dni i chaty
Tam wśród nich, ludzi bogatych
Jedna skrzynia, jeden klucz
Znajdź mi go a potem wróć
Go trzymając w lewej ręce
Wrócisz dziś na swoje miejsce
Dwa kamienie nic nie warte
Śmiały się, że na tej drodze
Stoją wszystkim na przeszkodzie
A obok dom - pełny od zawsze
Przy nim sad i za nim baśnie
Przepych, strach i snu piedestał
Wszyscy siedzą, bo nikt nie wstał
Cóż się dziwić o tej porze
Strach wypływać jest już w morze
W nocy tam bezduszni razem
Łowią głos wciąż żywych marzeń
Ktoś je zamknął,
Zamknął w małej paczce
Znajdź mi go zanim on zaśnie
Szukaj biednych dni i chaty
Tam wśród nich, ludzi bogatych
Jedna skrzynia, jeden klucz
Znajdź mi go a potem wróć
Go trzymając w lewej ręce
Wrócisz dziś na swoje miejsce
contributions: