Krótka piosenka o krawężniku Paweł Przyborowski
Lyrics
Wracałem nocą
No prawie z rana
Ulicą Józefa słynnego weterana
Gdy on się zjawił
Wielki szeroki
Patrząc na niego już widziałam swoje zwłoki
O krawężniku
Proszę zejdź z drogi
(O Panie Boże on się boi o swe nogi)
O krawężniku
Zejdź z drogi proszę
O Panie Boże jak ja bardzo go nie znoszę!
Ja prawie święty
On z piekła rodem
Go nie ominiesz żadną sztuczką tanim zwodem
Nadprzyrodzoną posiada siłę
Gdy z niego spadniesz
To na pewno się zabijesz
O krawężniku
Proszę zejdź z drogi
(O Panie Boże on się boi o swe nogi)
O krawężniku
Zejdź z drogi proszę
O Panie Boże jak ja bardzo go nie znoszę!
No prawie z rana
Ulicą Józefa słynnego weterana
Gdy on się zjawił
Wielki szeroki
Patrząc na niego już widziałam swoje zwłoki
O krawężniku
Proszę zejdź z drogi
(O Panie Boże on się boi o swe nogi)
O krawężniku
Zejdź z drogi proszę
O Panie Boże jak ja bardzo go nie znoszę!
Ja prawie święty
On z piekła rodem
Go nie ominiesz żadną sztuczką tanim zwodem
Nadprzyrodzoną posiada siłę
Gdy z niego spadniesz
To na pewno się zabijesz
O krawężniku
Proszę zejdź z drogi
(O Panie Boże on się boi o swe nogi)
O krawężniku
Zejdź z drogi proszę
O Panie Boże jak ja bardzo go nie znoszę!
contributions: