Fajne ploty Paresłów
Lyrics
-
1 rating
Męczą się języki pracowicie dobierając słowa
Skrupulatnie oddać co wymyśliła głowa
Plota nowa, wiem, że wolałabyś głodować
Niż urodzić się jako niemowa
Słowa to towar, który ty sprzedajesz
Obróbce poddajesz,
Szczypta pikanterii i podaj dalej
Ty się nie nudzisz bo popyt masz stale
Masz też talent, zasób farmazonów o wysokim nominale
Niczym nieograniczoną fałszu skalę
Niesamowicie dobry bajer
I te usta, których zamknąć ci się nigdy nie udaje
Te zmysłowe, piękne usta, ja w nich piękną plotę chwalę!
Refren; Zamilcz, zacznij się liczyć ze słowami
Przestań mnie bawić tymi z palca historiami
Tacy sami, choć inni kłamstwa kolorami
W zwierciadle ploty obraz zakłamany x 2
Ty nie przestajesz mówić, tyle masz do wyplucia
Bzdury lepią się do ust jak guma do żucia
Piętnujesz kumpli od złej woli, zepsucia
A kim jesteś ty, że pierwsza kamieniem rzucasz?
Kim jesteś by tak głośno wrzeszczeć?
Kim jesteś, że zatruwasz przestrzeń?
Kim jesteś? Nikim mądrzejszym!
Twoje słowo jest ostatnie i pierwsze
Widzisz więcej od reszty, czytasz spomiędzy wierszy
Fakty widzisz inaczej, chcesz zaskoczyć słuchaczy
Duszo towarzystwa, odgadywać wiesz co to znaczy
Może dla odmiany spróbuj czymś miłym nas uraczyć
Przysięgam, słyszałam, ze tak się najebała
Prosto w twarz koleżance, z którą była, wyjechała
Chociaż sama ledwo stała wtedy na parkiecie
Tamten typek mówił, że mógł ją przelecieć
Ale nos zadziera wciąż jak wtedy w lecie
Kiedy widziałam ją na plaży w dyskotece
Bzdura! Co za bladź tak gada na mnie która
Koleżanko za wysoko głowę nosisz sobie w chmurach
Ej nie hulaj bo ci się zniszczy fryzura
Na sam twój widok już czuję, że mam uraz
Spoglądasz po ludziach w poszukiwaniu tematów
Tysiące opowieści towarzyskich to twój atut
Jak fatum zaciemniasz pozytywny obraz
Śmiertelny jad w ustach, w głowie plotek fobia
Refren;
Fajne ploty, tylko potem kłopoty
Uuu, jeszcze się zdziwisz gdy przekonasz się o tym
Ciekawe czy to da się odkręcić
Gdy zaufanie spadnie jak na mrozie słupek rtęci
Telefon milczy, nagle wszyscy zajęci
Niech cię to oduczy koloryzowanie faktów barwami tęczy
I nie rób tak więcej, nie rób, nie rób tak więcej
Nie rób, nie mów, nie rób
Nie mów andronów, farmazonów ani bzdur!
Refren.
Skrupulatnie oddać co wymyśliła głowa
Plota nowa, wiem, że wolałabyś głodować
Niż urodzić się jako niemowa
Słowa to towar, który ty sprzedajesz
Obróbce poddajesz,
Szczypta pikanterii i podaj dalej
Ty się nie nudzisz bo popyt masz stale
Masz też talent, zasób farmazonów o wysokim nominale
Niczym nieograniczoną fałszu skalę
Niesamowicie dobry bajer
I te usta, których zamknąć ci się nigdy nie udaje
Te zmysłowe, piękne usta, ja w nich piękną plotę chwalę!
Refren; Zamilcz, zacznij się liczyć ze słowami
Przestań mnie bawić tymi z palca historiami
Tacy sami, choć inni kłamstwa kolorami
W zwierciadle ploty obraz zakłamany x 2
Ty nie przestajesz mówić, tyle masz do wyplucia
Bzdury lepią się do ust jak guma do żucia
Piętnujesz kumpli od złej woli, zepsucia
A kim jesteś ty, że pierwsza kamieniem rzucasz?
Kim jesteś by tak głośno wrzeszczeć?
Kim jesteś, że zatruwasz przestrzeń?
Kim jesteś? Nikim mądrzejszym!
Twoje słowo jest ostatnie i pierwsze
Widzisz więcej od reszty, czytasz spomiędzy wierszy
Fakty widzisz inaczej, chcesz zaskoczyć słuchaczy
Duszo towarzystwa, odgadywać wiesz co to znaczy
Może dla odmiany spróbuj czymś miłym nas uraczyć
Przysięgam, słyszałam, ze tak się najebała
Prosto w twarz koleżance, z którą była, wyjechała
Chociaż sama ledwo stała wtedy na parkiecie
Tamten typek mówił, że mógł ją przelecieć
Ale nos zadziera wciąż jak wtedy w lecie
Kiedy widziałam ją na plaży w dyskotece
Bzdura! Co za bladź tak gada na mnie która
Koleżanko za wysoko głowę nosisz sobie w chmurach
Ej nie hulaj bo ci się zniszczy fryzura
Na sam twój widok już czuję, że mam uraz
Spoglądasz po ludziach w poszukiwaniu tematów
Tysiące opowieści towarzyskich to twój atut
Jak fatum zaciemniasz pozytywny obraz
Śmiertelny jad w ustach, w głowie plotek fobia
Refren;
Fajne ploty, tylko potem kłopoty
Uuu, jeszcze się zdziwisz gdy przekonasz się o tym
Ciekawe czy to da się odkręcić
Gdy zaufanie spadnie jak na mrozie słupek rtęci
Telefon milczy, nagle wszyscy zajęci
Niech cię to oduczy koloryzowanie faktów barwami tęczy
I nie rób tak więcej, nie rób, nie rób tak więcej
Nie rób, nie mów, nie rób
Nie mów andronów, farmazonów ani bzdur!
Refren.
contributions:
Most popular songs Paresłów
- 11 Na Marsie (skit)
- 12 My też
- 13 Mój Miły Głos
- 14 Mikrofon dla paresłów
- 15 Mam to w sobie
- 16 Kiepski kawałek
- 17 Kawka na Ordynackiej
- 18 Kap kap
- 19 Ironia
- 20 Intro