Nieuleczalni (feat.P.O.) Ozzy

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
1. [OzzY]
Niesamowity dzień po niesamowitej nocy
Niesamowity świat nie sam wita chorych
Nienauczeni żyć, nienauczeni pokory
Nieuleczalni dziś czekamy na lepsze wzory
Tabletki, ampułki, strzykawki, żyletki
Nie leczą dziś a wręcz doprowadzają do śmierci
Powaga sytuacji sprawia, że jesteście śmieszni
Nie klei wam się świat, który pocięliśmy na części
W kraju, w którym sen traktuje się jak zdobycz
Nie pytaj mnie jak żyć i nie pytaj co masz robić
Nie jestem taki jak Ty, mam zupełnie inne oczy
co innego widzę, chcę inną ścieżką kroczyć
Bo to choroba dziedziczona od samego Boga
Bo to jedyna na świecie dobra choroba
Traktowana tutaj jako rodzaj odporności
Na głupotę i wszystkie dolegliwości

Ref.
Jesteśmy nieuleczalni
I nie możecie nas winić, nie możecie nas karmić
Jesteście genialni czy boicie przyznać
Że na to co nam jest lekarstwa nie ma nikt z was
Jesteśmy nieuleczalni
I nie możecie nas winić, nie możecie nas karmić
Nigdy nie dołączymy się do waszej armii
odejdź, zanim staniemy się brutalni

2. [OzzY]
Para no i ja tu nie do pary
W nowej myśli tkwi temat stary
W absolutnej ciemności, w absolutnej ciszy
Schowamy się tak, że nas nie usłyszysz
Schowamy się tak by was nigdy nie oglądać
Zapadniemy pod ziemie wcześniej błąkając po kątach
Będziecie o nas czytać w waszych mądrych książkach
Będziecie się uczyć jak nie należy wyglądać
W każdym miejscu na tej ziemi widać, że to nic nie daje
Już podarły wam się mordy od opowiadania bajek
Mówicie jak jest a to nie jest tak wcale
Żaden z nas tu nie zasłania się szpitalem
Żaden z nas tu nie ma rehabilitacji
Ale to wcale nie znaczy, że żaden nie ma racji
Może to wy jesteście chorzy i o tym nie wiecie
A może to nikt z nas i żyjemy w chorym świecie

Ref.
Jesteśmy nieuleczalni
I nie możecie nas winić, nie możecie nas karmić
Jesteście genialni czy boicie przyznać
Że na to co nam jest lekarstwa nie ma nikt z was
Jesteśmy nieuleczalni
I nie możecie nas winić, nie możecie nas karmić
Nigdy nie dołączymy się do waszej armii
odejdź, zanim staniemy się brutalni

3. [P.O.]
To dopiero godzina a emocje biorą górę
to podobno początek, nie życie pachnące sznurem
To podobno kolektyw, który miał nas jednoczyć
wybacz tego co się dzieje już nie można przeoczyć
Upadamy tylko po to aby upaść - nic wielkiego
nie doszukuj się tu sensu, ani znaczeń - żadnych reguł
Jesteś tutaj tylko Ty aby łzy moje otrzeć
w końcu rozpierdolę lustro bo się boje na nie patrzeć
Jak mam teraz na nie patrzeć skoro nic już nie widzę
jak mam teraz Ciebie słuchać skoro za mowę się wstydzę
Miała to być moja szansa na zostanie dyktatorem
co go słucha jeden lud z tylko jednym wyborem
Gdzie sens i wiara co rusza natchnione dusze
mam szczęście, że już tego słuchać nie muszę
Mam wizję, która stawia wszystko na TAK
Błagam daj mi lekarstwo, to trwa tyle lat




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim